Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Tyniec wśród mistrzów. Elektrownia w Radomiu zaprosiła na kolejne spotkanie „Wieczory z gwiazdą”

Barbara Koś
Krzysztof Tyniec, popularny aktor filmowy, teatralny i dubbingowym, jeden z bohaterów słynnego telewizyjnego Kabaretu Olgi Lipińskiej, był w sobotę, 31 sierpnia, gościem Elektrowni w cyklu „Wieczory z gwiazdą”.
Krzysztof Tyniec, popularny aktor filmowy, teatralny i dubbingowym, jeden z bohaterów słynnego telewizyjnego Kabaretu Olgi Lipińskiej, był w sobotę, 31 sierpnia, gościem Elektrowni w cyklu „Wieczory z gwiazdą”. Barbara Koś
Krzysztof Tyniec, popularny aktor filmowy, teatralny i dubbingowym, jeden z bohaterów słynnego telewizyjnego Kabaretu Olgi Lipińskiej, był w sobotę, 31 sierpnia, gościem Elektrowni w cyklu „Wieczory z gwiazdą”.

Gości powitał Włodzimierz Pujanek, dyrektor Elektrowni. A potem rozpoczęło się spotkanie.
Jak było do przewidzenia, aktor okazał się niezwykle sympatycznym i dowcipnym człowiekiem, a swój artystyczny życiorys przedstawiał w sposób żartobliwy, a jednocześnie skromny, chociaż ma w swoim dorobku wiele udanych ról. Rozmowa, którą prowadził Włodzimierz Izban, były dyrektor Mazowieckiego Teatru Muzycznego im. Jana Kiepury, przebiegała interesująco. Krzysztof Tyniec nie tylko opowiadał, ale także śpiewał wplatając w opowieść wiele anegdot i dygresji. Czasem więc prowadzący musiał hamować frapujące zresztą monologi bohatera wieczoru.

Jak było na początku?

- Gdy miałem pięć lat chciałem być kolejarzem. Potem lekarzem! Ale kiedy zachorowałem, przestraszyłem się tego zawodu. Dlatego ukończyłem technikum elektro-energetyczne – przypominał Krzysztof Tyniec. Mógł podjąć pracę w elektrowni w Turoszowie. - Ale w elektrowni wciąż pada deszcz, bo skrapla się para…To mi nie odpowiadało… Dlatego zdecydowałem się zdawać do szkoły aktorskiej - wyjaśnił aktor. Został przyjęty! Ojciec, restaurator w Zgorzelcu na Dolnym Śląsku, planujący, że syn przejmie po nim ów fach, westchnął tylko: synu, powiedział, z czego ty będziesz żył?

W warszawskiej szkole teatralnej spotkał samych mistrzów. - Jan Świderski, Tadeusz Łomnicki, Aleksandra Śląska. Miałem szczęście trafić na wybitnych profesorów. Nieczęsto w życiu trafia się taka gratka. Może raz na sto lat. Studiowałem więc naprawdę pilnie i dogłębnie.- podkreślał aktor. W efekcie po dyplomie miał propozycje pracy aż w trzech teatrach. Wybrał jednak Słupsk. - Myślałem że z kolegami zrobimy tam wiele. Nie bardzo to wyszło, zatem po roku wszyscy wróciliśmy do Warszawy. Na sam stan wojenny.- opowiadał.

Trafił do Teatru Współczesnego, który pod wodzą Erwina Axera, a potem Macieja Englerta, do dzisiaj jest wiodącą sceną stolicy. Grał na niej przez siedem lat, by w roku 1987 przejść do Teatru Ateneum, także zasłużonej sceny. Występuje na niej do dziś.
- I serdecznie tam państwa zapraszam – mówił aktor.

W latach 80. występował w roli Pana Fasoli w muzycznych programach dla dzieci: „Fasola” oraz „Tik-Tak.”.Zajmuje się również konferansjerką i dubbingiem. Podłożył głos pod postaci, takie jak: „Goofy” „ „Królik Bugs” „Dżin z Aladyna” czy „Timon z Króla Lwa”.

Prowadził teleturnieje

Tyniec był też prowadzącym takich teleturniejów: „Idź na całość” i „Koło Fortuny. W latach 90. był gwiazdą koncertów „Gali Piosenki Biesiadnej”. - Tam także spotkałem mistrzów estrady - Marylę Rodowicz, Bogusława Meca, Zbigniewa Wodeckiego, Ryszarda Rynkowskiego - wspominał Krzysztof Tyniec.

W parze z Kamilą Kajak zwyciężył w piątej edycji programu rozrywkowego TVN Taniec z gwiazdami i uczestniczył w specjalnym odcinku konkursu „Taniec z gwiazdami – Najpiękniejsze tańce” Wtedy ukuto powiedzenie: „Tyniec z gwiazdami”

Przez wiele lat występował w telewizyjnym kabarecie Olgi Lipińskiej. - Mam nagrane nasze wszystkie Kabareciki. To były programy o wysokim poziomie artystycznym…Jeśli je porównać z obecnymi kabaretami… serce boli - wzdychał Tyniec. Olga Lipińska to też jego mistrzyni. - Była bezkompromisowa i wymagająca. Ten kabaret zgodny był z naukami dyrektora Ateneum, Janusza Warmińskiego, który uczył nas: opierajmy się o sztukę, a nie o efekciarstwo. Kabaret Lipińskiej był sztuką - podkreślał aktor.

Operetka w Radomiu?

Ciekawym i wtedy kontrowersyjnym pomysłem Włodzimierza Izbana była prezentacja muzyki operowej i operetkowej na Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą. Podczas 14. Przystanku Mazowiecki Teatr Muzyczny zagrał „Wesołą wdówkę” w reżyserii Andrzeja Strzeleckiego, z udziałem, między innymi, Krzysztofa Tyńca i Bohdana Łazuki. Obejrzało spektakl wiele tysięcy woodstockowych widzów.

- To było co niesłychanego! A tak prywatne, to ja kocham operetkę. Ale nie mam jej już gdzie w Warszawie obejrzeć. Brakuje mi operetki. A w Radomiu jest operetka?...Nie ma? To zróbcie operetkę w Radomiu. Zobaczycie! Będą do was przyjeżdżać z całej Polski! - zaapelował na pożegnanie Krzysztof Tyniec.

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie