Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto zatruwa wodę w studni?

/Sok/
- Od dziesiątków lat woda w studni była dobra. Teraz, odkąd sąsiad wybudował oczyszczalnię, woda nie nadaje się do picia – mówi Stanisława Szymczak z Romanowa w gminie Kowala.
- Od dziesiątków lat woda w studni była dobra. Teraz, odkąd sąsiad wybudował oczyszczalnię, woda nie nadaje się do picia – mówi Stanisława Szymczak z Romanowa w gminie Kowala. Fot. Szymon Wykrota
Jako jedyna mieszkanka we wsi Romanów, Stanisława Szymczak nie jest podpięta do gminnego wodociągu. Uważa, że tylko woda ze studni jest najlepsza. Ale wyniki badań potwierdzają, że woda do picia się nie nadaje.

- Tyle lat woda była dobra. Piłam ją, moja matka, która dożywa już 90 lat, też ją piła. Ale teraz woda jest niedobra. Po sąsiedzku sąsiad ma szambo. To stare, nieszczelne szambo. A na dodatek założył sobie przydomową oczyszczalnię i stąd wszystko przedostaje się do wody w mojej studni - Stanisława Szymczak jest przekonana, skąd pochodzi źródło zanieczyszczeń.

67-letnia Stanisława Szymczak jest mieszkanką Katowic, ale w Romanowie jest jej rodzinny dom. Tu opiekuje się swoją 90-letnia matką i 41 letnim, niepełnosprawnym synem.

- Jak my we troje mamy żyć, kiedy tu nawet nie ma dobrej wody. Nie zabiorę starej matki, ani schorowanego syna do Katowic. W Romanowie mam zdrowe powietrze, oni się tu dobrze czują - opowiada kobieta.

Jej zdaniem, wszystko zmieniło się wiosną tego roku, gdy sąsiad obok zbudował sobie przydomową oczyszczalnię. To - zdaniem pani Stanisławy - sprawia, że nieczystości dostają się do jej studni. Ponadto obok jest też szambo.

- Jest stare i nieszczelne - mówi kobieta.

Opowiada, że pewnego kwietniowego dnia woda w studni, głębokiej na 8 cembrowin, wypłynęła niemal na linię gruntu.

- Była żółta, dziwiłam się, skąd się wzięło tyle wody - opowiada pani Stanisława.

Po badaniach w radomskim Sanepidzie okazało się, że woda nie nadaje się do spożycia. Od tego czasu Stanisława Szymczak kupuje w sklepie mineralną, a wodę ze studni bierze tylko do prania, czy mycia.

W Romanowie jest sieć wodociągowa i każdy mieszkaniec z niej korzysta. Oprócz Stanisławy Szymczak i jej rodziny. Sąsiad kobiety Marcin Jaskólski zaprzecza, by jego szambo i oczyszczalnia miały cokolwiek wspólnego ze studnią pani Stanisławy.

- Miałem tu nasłanych tyle kontroli: nadzoru budowlanego, policji, sanepidu, a jednak nic złego u mnie nie znaleźli. Okazało się, że moje szambo jest szczelne, wszystko zgodne z przepisami - mówi Marcin Jaskólski.

Jego zdaniem, zanieczyszczenia w studni mogą brać się z wielu innych przyczyn. Domy sąsiadują z podmokłym terenem, na którym kiedyś były stawy. Ponadto jest tu pochyły teren i woda z góry, razem z gnijącymi resztkami roślin, może przedostawać się do studni. Nie jest tez wykluczone, że do studni przedostają się wody powierzchniowe.

Sławomir Stanik, wójt Kowali, zna doskonale problemy, z jakimi boryka się Stanisława Szymczak.
- Niestety, nie potrafimy jej przekonać, by skorzystała z wodociągu. Może to zrobić za darmo, a poniesie jedynie koszt podłączenia instalacji w domu. Uważa, że woda ze studni jest najlepsza, a do wodociągu podłączać się nie musi - mówi wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie