Lawina zwolnień nauczycieli w Radomskiem. Ilu straci pracę?

Czy można bronić się przed zwolnieniem?

Tomasz Korczak, prezes radomskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego: - Nie wszystkie planowane zwolnienia mogą dojść do skutku. Ratunkiem jest często nowy podział godzin. W wielu szkołach nauczyciele decydują się na solidarne dzielenie się godzinami dydaktycznymi. Taka redukcja godzin pozwala niekiedy na przetrwanie, bo wtedy jest o 10 - 15 procent mniej zwolnień. Minusem jest to, że więcej pedagogów pracuje wówczas w niepełnym wymiarze godzin.

Samorządy: ubywa uczniów

Organy prowadzące szkoły, czyli samorządy miejskie, powiatowe i gminne tłumaczą, że z roku na rok do szkół trafia coraz mniej dzieci. Niż demograficzny jest odczuwalny w całej Polsce: w ciągu 20 lat liczba uczniów zmniejszyła się o dwa miliony. Ponadto w kasach samorządów brakuje pieniędzy, bo państwo od kilku lat ogranicza kwoty dopłat do działalności szkół (tak zwane subwencje oświatowe), a do przedszkoli nie dopłaca w ogóle. Gminom zależy więc na utrzymaniu dużych szkół z licznymi klasami. Włodarze tłumaczą, że dzięki takim zabiegom większa liczba nauczycieli ma jeszcze pracę.

Jeszcze w maju dyrektorzy szkół przygotowują grafiki, które prognozowały pracę placówek od 1 września. Taki grafik to wyrok na niejednego nauczyciela, który nie załapał się do grona. Ostateczne decyzje w sprawie kadry nauczycielskiej w szkołach będą jednak zapadać w najbliższych kilku dniach. Zbiorą się Rady Pedagogiczne, a dyrektorzy szkół zdecydują ilu nauczycieli będzie potrzebnych w roku szkolnym 2012/2013.

POGROM W RADOMIU

Największe zwolnienia nauczycieli będą w samym Radomiu. Świadczą o tym takie fakty jak choćby przyjęcie do przedszkoli o 500 dzieci mniej niż w poprzednich latach, czy likwidacja szkoły podstawowej numer 8.

- Wciąż jeszcze nie wiemy jaka będzie ostateczna liczba uczniów w Radomiu, choćby w szkołach ponadgimnazjalnych. Od tego zależy bowiem liczba oddziałów. W poniedziałek rozpoczęła się rekrutacja dodatkowa do tych szkół, która potrwa do 31 sierpnia - mówi Katarzyna Piechota - Kaim, rzecznik prezydenta Radomia.

Innym powodem redukcji jest to, że do liceów i techników wchodzi reforma oświaty. Założenia są takie, że to uczeń ma wytyczać własną ścieżkę rozwoju, wybierając sobie przedmioty do nauki. Jeśli nauczyciel któregoś przedmiotu nie będzie miał godzin, najpewniej będzie musiał odejść z pracy lub zmienić specjalizację.

DYREKTORZY DZIELĄ GODZINY

Właśnie w tych dniach zapadną ostateczne decyzje kto może zrezygnować z części etatu, by dać zajęcie innemu.

- Jeśli mam dwóch nauczycieli matematyki, a pracę tylko dla jednego, to staramy się znaleźć jakieś godziny, choćby w świetlicy, by obaj zostali w pracy - tłumaczy jeden z dyrektorów szkół z Radomia. Ostateczna liczba zwolnionych w radomskich szkołach ma być znana w drugim tygodniu września.

ODCHODZĄ NAJLEPSI?

Sami nauczyciele przyznają nieoficjalnie, że zwolnienia wcale nie muszą dotknąć tych najsłabszych. Mogą za to objąć świetnych pedagogów, którzy jednak z różnych powodów są poróżnieni z dyrekcją.

- Skończyłam trzy kierunki studiów, zaczęłam robić doktorat, uczyłam dwóch przedmiotów, miałam dobre wyniki sprawdzianów, dzieci mnie lubiły, a ich rodzice byli zadowoleni. Pracowałam sumiennie przez kilka lat, ale z całego grona tylko ja zostałam zwolniona i tak naprawdę nie wiem dlaczego - mówiła nam jedna z nauczycielek z Radomia.