Lekarka ma zarzuty korupcyjne. Śledczy policzyli sumę domniemanych łapówek

- Akt oskarżenia w tej sprawie właśnie przesyłamy do Sądu Rejonowego w Przysusze - powiedziała nam w środę Marzena Karpeta, kierownik Ośrodka Zamiejscowego Prokuratury Rejonowej w Przysusze z siedzibą w Szydłowcu.

Prowadzone przez prokuraturę postępowanie przyniosło ustalenia, że 48-letnia lekarka, wówczas będąca ordynatorem oddziału neurologicznego Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Przysusze przyjmowała korzyści majątkowe. Łapówki mieli wręczać pacjenci przebywający na oddziale, a także ich rodziny.

Po przesłuchaniu wielu osób prokuratura ujawniła 22 przypadki korupcji, a lekarka miała przyjąć korzyści na łączną sumę 1650 złotych. Sam korupcyjny proceder w przysuskim szpitalu miał trwać od lutego do listopada 2011 roku. Ostatecznie w listopadzie tego roku lekarka została zatrzymana przez policję.
Wcześniej wobec lekarki prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego i zawieszenia w pełnieniu funkcji ordynatora oddziału neurologicznego.

Lekarka pracuje w przysuskim szpitalu od 10 lat. Już nie pełni obowiązków ordynatora. Natomiast pracuje nadal jako lekarka. Podczas śledztwa prokuratury nie przyznała się do stawianych jej zarzutów. Lekarce grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Policjanci zwalczający przestępczość korupcyjną zatrzymali lekarkę 9 listopada ubiegłego roku, gdy wychodziła już ze szpitala po pracy. Funkcjonariusze wówczas dysponowali informacjami, że 48-letnia ordynator oddziału neurologicznego Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Przysusze przyjmowała korzyści majątkowe od pacjentów przebywających na oddziale i ich rodzin.