Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magistrat narobił sobie kłopotu przez... unijne pieniądze na żłobek

Izabela KOZAKIEWICZ
ilustracja
ilustracja
Dotacja to 1,1 miliona złotych, ale pozostałe koszty, zwłaszcza społeczne, są jeszcze wyższe.

Bezrobotne mamy mają szukać pracy, a Unia daje pieniądze na żłobek dla ich dzieci. Radom otrzyma na to aż 1,1 miliona złotych. Samorząd nie może stworzyć jednak dodatkowych miejsc, ale musi... odebrać je rodzicom, którzy już pracują.

Miasto prowadzi tylko jeden publiczny żłobek przy ulicy PCK, gdzie jest 100 miejsc. W kolejce czekają rodzice 75 maluchów. Urząd Miejski dostał unijną dotację dla 35 dzieci, których mamy nie pracują albo są na urlopie macierzyńskim. To oznacza, że na 100 miejsc w miejskim żłobku, 35 ma być zarezerwowanych właśnie dla nich. Dzieci będą uczęszczały do żłobka za darmo, a program ma trwać przez trzy lata. Kolejkowicze będą więc czekać jeszcze dłużej.

STRACĄ PRACUJĄCY

Projekt i rozwiązanie zaproponowane przez miasto wywołało ostrą dyskusję podczas poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej. - To oznacza, że dzięki temu osoby poszukujące pracy będą miały miejsca dla swoich dzieci, a rodzice pracujący nie - dziwił się Jerzy Zawodnik, radny Platformy Obywatelskiej.

Wiceprezydent Anna Kwiecień tłumaczyła, że projekt jest rządowy i zasady ustalono na tym szczeblu. Według nich miasto ma stworzyć miejsca dla maluchów, których mamy nie pracują, a chcą znaleźć zatrudnienie. Przyznała, że także w magistracie były wątpliwości co do zasad. Nie ma możliwości sprawdzenia czy uczestniczki projektu rzeczywiście będą się starały o etat.

- To kuriozalny projekt, ale zabiegaliśmy o pieniądze dla miasta i je dostaliśmy - przekonywała Anna Kwiecień. - To jest ponad 1 milion złotych na opiekę nad dziećmi i doposażenie żłobka.

TO "IDIOTYCZNE"

Przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik nazwał projekt "idiotycznym", ale zaznaczył, że miasto nie może sobie pozwolić na odrzucenie tak dużych pieniędzy. Ze strony radnych Prawa i Sprawiedliwości posypały się gromy na rząd, który wprowadza w życie takie rozwiązania.

- Może trzeba było pomyśleć o utworzeniu nowego żłobka, a nie odbierać miejsca rodzicom pracującym w tym już istniejącym? - pytał z kolei Zenon Krawczyk, radny Sojuszu lewicy Demokratycznej.

MOGĄ SIĘ WYCOFAĆ

W odpowiedzi usłyszał, że na przygotowanie wniosku o dotację był tylko miesiąc, a to zbyt mało czasu na takie inicjatywy. Miasto do udziału w projekcie namawiało też właścicieli prywatnych żłobków, ale odmówili.

- Możemy nie podpisywać umowy i wycofać się projektu, tym bardziej, że ministerstwo przesuwa jej podpisanie i nie wiemy, kiedy dostaniemy pieniądze - tłumaczyła Anna Kwiecień, zapewniając jednocześnie, że będą rozmowy z przedsiębiorcami, którzy prowadzą prywatne żłobki, żeby - jeśli unijny projekt jednak ruszy - przyjęli do siebie te 35 dzieci, dla których zabranie miejsca w miejskim.

ZMIANY, ZMIANY

We wtorek sytuacja się zmieniła. Magistrat wystąpił do ministra o przesunięcie terminu uruchomienia unijnej kasy. Wpłynęło pismo z prośbą o przesunięcie realizacji projektu o minimum trzy miesiące.

"Przesunięcie terminu realizacji projektu spowoduje, że przez co najmniej trzy miesiące, nie będzie można wykorzystać w gminnym żłobku 35 miejsc zarezerwowanych dla tego projektu" - informuje biuro prasowe Urzędu Miejskiego.

Wiceprezydent miasta Anna Kwiecień informuje, że w tej sytuacji wystąpi do ministerstwa o przesunięcie projektu na wrzesień 2013 roku.

- W tym czasie urząd będzie szukał większej siedziby dla żłobka prowadzonego przez gminę, aby móc zwiększyć liczbę miejsc w placówce - mówi Anna Kwiecień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie