Nie pierszy raz
Para prezydencka miała już okazję wcześniej degustować wędlin z masarni państwa Pysiaków i okazało się, że w Spale pamiętali jeszcze tamtą degustację. Również tym razem małżeństwo Kaczyńskich wróciło do Pałacu Prezydenckiego z koszem wyrobów ze Zdziechowa. Znalazł się w nim salceson wizytowy, szynka wiejska, kiełbasa jałowcowa, kiełbasa wiejska, kaszanka oraz pieczone wędliny.
Elżbieta Pysiak z podradomskiego Zdziechowa przez prawie cztery godziny towarzyszyła prezydenckiej parze, Marii i Lechowi Kaczyńskiemu, podczas ogólnopolskich dożynek, które były w niedzielę w Spale.
- Mieliśmy mnóstwo wrażeń. Do nas, starostów dożynek, należało towarzyszenie prezydenckiej parze. Jestem urzeczona przede wszystkim żoną prezydenta - Marią Kaczyńską. Jest to niezwykle życzliwa, ciepła kobieta, bardzo otwarta na ludzi - powiedziała Elżbieta Pysiak.
W ROLI STAROŚCINY
Starościna przyznaje, że dobrze czuła się w swojej nowej roli, zwłaszcza, że w uroczystościach uczestniczyły dziesiątki jej znajomych. Do Spały przyjechała nie tylko bliższa i dalsza rodzina Pysiaków, ale też reprezentacja gminy Zakrzew, którą przywiózł specjalnym autokarem wójt Sławomir Białkowski, a także kupcy z radomskiej Galerii Feniks, gdzie Pysiakowie mają swój sklep z wędlinami.
Do obowiązków starościny oraz starosty, którym był w tym roku Janusz Futoma ze wsi Łopuszna Wielka w województwie podkarpackim należało wręczenie prezydentowi Kaczyńskiemu chleba dożynkowego.
- Mieliśmy dzień wcześniej generalną próbę, wszystko poszło więc bez potknięć - mówi Elżbieta Pysiak.
PREZYDENT BYŁ ZADOWOLONY
Jednak w związku z tragedią w kopalni Wujek-Śląsk zmieniono nieco scenariusz uroczystości. Para prezydencka miała przejechać wraz ze starostą i starościną specjalnie przygotowaną karetą. W końcu orszak dożynkowy przeszedł pieszo.
W namiocie przygotowanym dla VIP-ów ustawiono stoiska z przekąskami. Największym wzięciem cieszyły się wędliny z podradomskiej masarni.
- Nie chcę zdradzać prywatnych rozmów, ale mogę powiedzieć, że byłem zbudowany aż tak pozytywnymi ocenami naszych wyrobów, jakie wygłosił prezydent Kaczyński - powiedział nam Wojciech Pysiak.
RADOMSKI SMAK DOŻYNEK W SPALE
Na stole państwa Pysiaków było też pieczywo przygotowane przez radomską piekarnię Jarosława Gajdy. Jeden z chlebów z bakaliami miała dostać - na osobistą prośbę - prezydentowa Kaczyńska. Okazało się jednak, że nadzwyczajny popyt na chleb pana Gajdy sprawił, iż na koniec zabrakło pieczywa na "wyprawkę" dla pary prezydenckiej.
W poniedziałek pan Jarosław specjalnie pojechał do Warszawy, aby do Pałacu Prezydenckiego dostarczyć obiecane pieczywo. Na stół prezydencki trafił kosz pieczywa z Radomia: chleb z bakaliami, chleb wiejski i wynalazek radomskich piekarzy - "chleb radomski".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?