Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski zarobił 400 tysięcy w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą podczas... bezpłatnego urlopu

Kacper Rogacin
Stanisław Karczewski w latach 2009-2015 zarobił ponad 400 tysięcy złotych, odbywając płatne dyżury w szpitalu, w którym był na bezpłatnym urlopie na czas wykonywania mandatu senatora. – Działałem w pełnym przekonaniu, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem – powiedział Karczewski.

W październiku 2017 roku, gdy w Polsce trwał protest lekarzy rezydentów, ówczesny marszałek Senatu Stanisław Karczewski powiedział, że „młodzi medycy powinni pracować dla idei”. Teraz okazuje się, że Karczewski z pracą dla idei w latach 2009-2015 miał niewiele wspólnego.

Z dokumentów, do których dotarł tvn24.pl, wynika, że Karczewski, który jest chirurgiem, rozpoczął pracę w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą w 1981 roku, a pod koniec 2005 roku zrezygnował z funkcji dyrektora. Zdobył wtedy po raz pierwszy mandat senatora.

Kancelaria Senatu wyraziła następnie zgodę, by Karczewski pracował jako wolontariusz w szpitalu. W grudniu 2006 roku, jak podaje TVN 24, Karczewski podpisał z dyrektorem szpitala w Nowym Mieście porozumienie w tej sprawie. W jego ramach mógł w tej placówce pełnić dyżury i pracować w charakterze ordynatora oddziału. Dzięki pracy jako wolontariusz nie utracił prawa do wykonywania zawodu lekarza.

Marszałek Karczewski pracował w szpitalu w Nowym Mieście jako wolontariusz do początku 2009 roku. Podpisał wtedy równocześnie dwa kolejne dokumenty: następne porozumienie o wolontariacie, które - w przeciwieństwie do poprzedniego - nie obejmuje już dyżurów oraz umowę o dzieło dotyczącą dyżurów i wezwań do szpitala. Określono w niej stawki za pracę Kar-czewskiego, który miał zarabiać 65 zł za godzinę w niedzielę, święta i w porze nocnej, 50 zł w dni robocze i 15 zł za godzinę „pozostawania w gotowości”. Polityk PiS, będący wówczas na urlopie bezpłatnym w szpitalu w Nowym Mieście, zaczął jednocześnie pełnić w nim płatne dyżury - informuje tvn24.pl.

Po wyborach w 2011 roku Karczewski znów poprosił o umożliwienie mu pełnienia funkcji w taki sam sposób. Zgody nie otrzymał. Dyrektor szpitala wysłał pismo do Głównego Inspektoratu Pracy z zapytaniem w tej sprawie. 30 grudnia swoją opinię w tej kwestii wydało Ministerstwo Zdrowia, w której stwierdzono, że „lekarz przebywający na urlopie bezpłatnym z powodu sprawowanego przez niego mandatu senatora, nie może, celem udzielania świadczeń zdrowotnych na innej podstawie, zawrzeć umowy cywilnoprawnej z tym samym pracodawcą”.
A jednak 12 grudnia 2011 roku Stanisław Karczewski ponownie podpisał z dyrektorem szpitala porozumienie o wolontariacie i umowę o dzieło.

- Odpuściłem. Nie byłem negatywnie nastawiony, bo sytuacja kadrowa w naszym małym szpitalu była fatalna i dyżury Karczewskiego były nam pomocne - mówi Tomasz Skura, ówczesny dyrektor szpitala, w rozmowie z TVN 24.
W sumie w latach 2009-2015 Stanisław Karczewski zarobił ponad 400 tys. zł na dyżurach podczas urlopu bezpłatnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie