Już po raz trzeci w Szydłowcu zorganizowano galę zawodowego kick boxingu. Impreza cieszy się corocznie dużym zainteresowaniem, bo także w sobotę hala przy ul. Wschodniej wy-pełniona była po brzegi. Trzeba też przyznać, że organizatorzy z każdym rokiem robią coraz lepszy show. Oprócz emocjonują-cych i stojących na wysokim poziomie walk, było też kilka towarzyszących trakcji jak między innymi występ mistrza świata w kulturystyce, Roberta Piotrowicza oraz wicemistrzyni Polski w fitness, Renaty Bonisławskiej. Gościem honorowym imprezy był Cezary Podraza, były mistrz świata w kick boxingu.
REWANŻ SIĘ NIE UDAŁ
Zanim na ringu pojawili się zawodnicy z Szxydłowca, kibice zobaczyli dwie dobre walki. W walce rankingowej K1 aktualny mistrz Polski w muai-tai Jarosław Zawodni z Wałbrzycha pokonał jednogłośnie Tymoteusza Nowickiego z Warszawy. I według wielu obserwatorów była to najlepsza walka podczas całej imprezy. Wcześniej w pojedynku full contact z kopnięciami low kick Piotr Strus wygrał z Wojciechem Wilczkowiakiem z Gdańska.
Gorąco i głośno na trybunach zrobiło się, gdy do ringu wszedł Karol Głogowski, radomianin trenujący obecnie w Victorii Szydłowiec. Toczył bój z Adamem Grześkowiakiem z Zielonej Góry. Miał to być rewanż Karola za porażkę w mistrzostwach Polski. Niestety nie udał się. Pomimo ambitnej postawy Grześkowiak był wyraźnie lepszy i zasłużenie wygrał walkę.
PODCIĘTY HUBERT
Hubert Rycerski w walce K1 toczył pojedynek z utytułowanym Pawłem Tomczakiem z Zielonej Góry. Stawką był pas zawodowego mistrza Polski młodzieżowców, którego posiadaczem już od dłuższego czasu jest Tomczak. W pięciorundowej walce Hubert Rycerski okazał się słabszy. Nie trzymał się tak mocno na nogach jak jego rywal i co jakiś czas nabierał się na podcięcia przeciwnika i padał na deski. Walka jednak bardzo się podobała, a Hubert Rycerski mimo przegranej otrzymał gorące brawa od szydłowieckiej publiczności.
PODWÓJNY WERDYKT
Tuż przed północą na ring w walce wieczory wyszli Mateusz Rycerski, brat bliźniak Huberta oraz Piotr Sokół, doświadczony zawodnik z Krakowa. Mateusz bronił wywalczonego przed rokiem pasa zawodowego mistrza Polski w formule full contact. Pojedynek był wyjątkowo wyrównany mimo że już w pierwszej rundzie Rycerski posłał rywala na deski.
Nie popisali się jednak sędziowie, którzy swoim werdyktem wprowadzili sporo nerwowości na trybunach. Ogłosili oni wynik 2:1 na korzyść Sokoła. Kilkadziesiąt sekund później zmienili werdykt na korzyść 2:1 dla Rycerskiego. Zawodnik z Krakowa był mocno zdegustowany, a jeden z sędziów tłumaczył się, że licząc ciosy pomylił...zawodników, bo byli identycznie ubrani.
Mimo tego zgrzytu sędziowskiego zgrzytu, trzeba przy-znać, że szydłowieccy trenerzy Paweł Surdy i Paweł Piwowar-ski zasłużyli na wielkie brawa organizując imprezę.
O szydłowieckiej gali czytaj również w poniedziałkowym "Echu Sportowym"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?