Mazowsze cierpi na... zaćmę?

- Czas oczekiwania na operację na Mazowszu jest najkrótszy w Polsce. Sama liczba ośrodków, które przeprowadzają zabieg jest wystarczająca, natomiast kontrakt na operację zaćmy jest za mały. Pacjenci na Mazowszu w przeciwieństwie do pacjentów z innych regionów dostali na ten cel dużo mniej środków - informuje profesor Iwona Grabska-Liberek, Mazowiecki Wojewódzki Konsultant w Dziedzinie Okulistyki.

Na Oddziale Okulistycznym Radomskiego Szpitala Specjalistycznego na operację zaćmy czeka się minimum 2 lata. - W sytuacji, gdy stan pacjenta jest stabilny, ale gdy sprawa jest pilna, ten czas się skraca- mówi Jan Kwiatkowski, ordynator Okulistyki.

Rocznie wykonywanych jest od 1000 do 1200 operacji usunięcia zaćmy. - Wszędzie się mówi, że sam zabieg trwa kwadrans, ale bywa różnie, są zaćmy powikłane, wówczas pacjent spędza na stole 45 minut, a nawet godzinę - mówi ordynator Kwiatkowski.

Chorych przybywa, a zaćma dotyka coraz to młodszych. W Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu rocznie wykonywanych jest tysiąc zabiegów usunięcia zaćmy. Jak podkreślał w ostatniej z rozmów Zbigniew Kiciak, kierownik Oddziału Okulistyki, jest możliwość wykonania dużo większej liczby zabiegów, ale lekarze muszą trzymać się tego co dyktuje NFZ. Pacjenci w kolejce czekają wiec 2-3 lata.

Zaćma to już choroba cywilizacyjna. Pierwsze jej objawy mogą wystąpić u wielu osób znacznie wcześniej niż w starszym wieku, nawet przed 40 rokiem życia. Jakie symptomy powinny dać nam do myślenia, że w grę może wchodzić właśnie ta choroba?_- Widzimy jak przez mgłę. Kiedyś operowani byli ludzie którzy prawie, że nie widzieli, teraz zmieniły się techniki, operowana jest już początkowa zaćma - mówi doktor Jan Kwiatkowski.

Każdy, kto dostanie skierowanie na zabieg usunięcia zaćmy ma prawo wyboru miejsca, gdzie będzie operowany. W praktyce chorzy decydują się na te ośrodki, które cieszą się dobrą opinią i jak najmniejszymi kolejkami.

Na Mazowszu operację zaćmy przeprowadza się obecnie w 25 ośrodkach medycznych. Na zabieg czeka się od pół do półtora roku. NFZ refunduje jednak tylko soczewkę standardową. Osoby, które zdecydują się na wszczepienie nowoczesnej soczewki muszą wykonywać zabieg prywatnie oraz płacić i za soczewkę, i za zabieg.

Tymczasem w Czechach taki zabieg wykonuje się niemal natychmiast. Za operację pacjent najpierw płaci z własnej kieszeni, później NFZ zwraca mu pieniądze w ciągu miesiąca.

Za operację w Czechach NFZ zwraca dokładnie tyle, ile kosztuje ten zabieg w Polsce. Pacjent musi dopłacić około tysiąca złotych. - To i tak taniej niż prywatnie u nas. W jednym z warszawskich ośrodków powiedziano mi, że usunięcie zaćmy z jednego oka to koszt kilku tysięcy złotych - mówi nasz czytelnik.