Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mediolan: 75-latek, który uchodził za biedaka i zmarł na dworcu z wychłodzenia miał dużo forsy na koncie, dom i dwa auta dostawcze

Kazimierz Sikorski
Kazimierz Sikorski
pixabay
Niesamowita jest historia 75-letniego Umberto Quintino Diaco, którego ciało znaleziono na dworcu w Mediolanie. Uchodził za biedaka, tymczasem miał na koncie 100 tys. euro, 750 euro emerytury i dom w Kalabrii. Wszystko przejmie teraz Caritas.

Na stacji Porta Garibaldi w Mediolanie znaleziono ciało Umberto Quintino Diaco. Miał 75 lat, zmarł z wyziębienia.

Okazało się jednak, że biedak, za jakiego uchodził, mógł prowadzić dostatnie życie. Wychudzone i wyziębione ciało znaleźli pracownicy kolei, którzy dokonują przeglądu torowisk. Szybko okazało się, że historia Umberto jest niesamowita.

Na jego kontach bankowych było ponad sto tysięcy euro. Do tego udziały warte 19 tys. euro i emerytura za lata pracy w Monachium, gdzie pracował jako operator dźwigu na budowach w wysokości 750 euro miesięcznie. „Biedak” zostawił też dom w rodzinnej Kalabrii i dwa zarejestrowane auta dostawcze z opłaconym ubezpieczeniem. W jednym z jego ubrań było w kopercie 1235 euro.
Umberto urodził się 5 maja 1945 roku w Paludi w prowincji Consenza. Wyjechał, a raczej uciekł z domu, gdy miał 17 lat. Jego starsza o dwa lata siostra Chiarina, mieszkająca w Salerno z córką, opowiada teraz, że szukano go długo, bez skutku. Do Mediolanu pojechała zabrać ciało brata i jego osobiste rzeczy.

Aby to zrobić, jako jedyna spadkobierczyni, będzie musiała założyć sprawę spadkową. Jeśli nie pojawią się inni spadkobiercy, oszczędności gromadzone na rachunkach banku Unicredit i Intesa San Paolo przejdą na własność Caritasu.

Bo to wolontariusze tej organizacji próbowali pomóc Umberto, on jednak odmawiał. Ci ludzie znali Diaco od dawna i mówią, że nigdy nie prosił ich o pieniądze ani nie przyjął jedzenia. Odrzucał też pomoc miejskich służb socjalnych.

Jesteśmy zasmuceni jego śmiercią, mówią i dodają, że znaleziono wśród szpargałów zmarłego dokument o jego wizycie u lekarza trzy dni przed śmiercią. Zalecał on „ponowną ocenę lekarza w przypadku nasilenia się objawów”. Diaco jednak nigdy się nie pojawił.

W 1999 roku Chiarina dostała od sądu oświadczenie o zaginięciu brata. Szukała go dalej i mówi, że odkryła, iż ​​kontaktował się on z mediolańskim Caritasem. Rozmawiała z pracownikami organizacji, szukając kontaktu z bratem. Dowiedziała się, że on nie chciał się z nią spotkać. .
Zrozumiałem, że wybrał takie życie. Cierpiał bardzo i proszę dobrego Pana, aby przywitał go w niebie, na pewno jest tam dla niego miejsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mediolan: 75-latek, który uchodził za biedaka i zmarł na dworcu z wychłodzenia miał dużo forsy na koncie, dom i dwa auta dostawcze - Portal i.pl

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie