Radomską Orkiestrą kameralną dyrygował w słonecznej scenografii Krzysztofa Ciecieląga Michael Meissner
(fot. Barbara Koś)
Impreza w sali koncertowej Urzędu Miejskiego rozpoczęła się we wtorek o godzinie 18 ale widzowie ubrani byli już w stroje pełno wieczorowe. U pań dominowały czarne suknie i szpilki, u panów- ciemne garnitury. Mało kto pozwolił sobie na "luz".
W galowych strojach wyszła na scenę także Radomska Orkiestra Kameralna, grająca tym razem pod batutą Michaela Meissnera, dyrygenta niemieckiego, zamieszkałego obecnie w Meksyku.
Rodem z Meksyku byli też soliści: Julietta Gonzales Springer - sopran i Víctor Campos Leal - tenor.
Ale, jak podkreśliła Agnieszka Stanicka, prowadząca koncert, oboje studiowali w Polsce i doskonale porozumiewają się w naszym języku.
Sylwestrowy wieczór przybrał więc formę sentymentalnej muzycznej podróży po kontynentach i epokach, co wprowadziło słuchaczy w doskonały, karnawałowy nastrój.
Koncert rozpoczęła "Uwertura meksykańska" Merle Isaaka łącząca w sobie znane nam, południowe rytmy.
Kolejny utwór - "Granada" Agustina Lary zaśpiewana przez Victora Camposa Leala sprawiła, że poczuliśmy się jak u siebie w domu.
A kiedy na scenie pojawiła się Julieta Gonzales Springer, by w duecie z Victorem zaśpiewać piękne meksykańskie pieśni na sali zrobiło się jeszcze przyjemniej.
Sylwestrowy nastrój dopełniła radomska taneczna para : Monika Syzdoł i Wiktor Bogdański, laureaci wielu prestiżowych konkursów tanecznych. Razem z solistami i orkiestrą tancerze stworzyli prawdziwy show!
Kiedy więc pod koniec pierwszej części dyrygent poprosił, aby widownia zaśpiewała razem z orkiestra i solistami "Usta milczą, dusza śpiewa" z operetki Lehara "Wesoła wdówka", sala ochoczo przyjęła propozycję.
Po przerwie, podczas której wzniesiono szampanem toast za Nowy Rok, nastrój na scenie nie opadł.
Najpierw był energiczny "Marsz Radeckiego" Johanna Straussa, .a potem już - tylko Meksyk!
Grano i melodie tradycyjne tego kraju, i żywiołowe rytmy meksykańskie. Było bolero I zarzuela grane, śpiewane i tańczone przez Julietta Gonzales Springer i Víctor Campos Leala oraz Monikę Syzdoł I Wiktora Bogdańskiego.
W tej rewii gorących melodii José Pablo Moncayo, José Maríi Lacalle i innych mistrzów, nie zabrakło smutnych tang Astora Piazolli. Ale to już tylko dla przypomnienia, że życie nie składa się z samych uciech.
Zakończyły koncert walc "Nad pięknym modrym Dunajem" Johanna Straussa i utwór "Júrame" María Grever zaprezentowany przez meksykańskich gości.
Sylwestrowy klimat nadawała też piękna, słoneczna scenografia Krzysztofa Ciecieląga, przenosząca nas na bardziej słoneczny, niż Europa, kontynent.
Śpiewali Julietta Gonzales Springer - sopran i Víctor Campos Leal
(fot. Barbara Koś)
Ale były i smutne tanga Piazolli
(fot. Barbara koś)
Ale przeważały gorące rytmy
(fot. Barbara Koś)
Dyrygent zxaprosił salę do wspólnego śpiewu
(fot. Barbara Koś)
A potem wzniósł toast za Nowy Rok
(fot. Barbara Koś)
Wszystkiego dobrego od tancerzy: Moniki Syzdoł i Wiktora Bogdanskiego!
(fot. Barbara Koś)
Toast wznosi radny Slawomir Adamiec
(fot. Barbara Koś)
Szampan czekał!
(fot. Barbara Koś)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?