Na razie jest to projekt rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej. Zakłada się w nim, że każda placówka oświatowa, jak przedszkole, szkoła podstawowa, gimnazjum, czy liceum może sobie dodać co najwyżej numer i imię patrona. Każde inne określenie, jak "publiczna", czy "ogólnokształcąca", ma zniknąć z tabliczek, choć może być w samym statucie szkoły.
BEZ PIĘTNOWANIA UCZNIÓW
Zdaniem ministerstwa, porządkowanie nazw ma służyć głównie temu, by nie wskazywać uczniów chodzących do szkół specjalnych, czy integracyjnych.
- Każdy uczeń, sprawny fizycznie, umysłowo, czy niesprawny, jest dla szkoły takim samym uczniem. Dlatego propozycja ministerstwa idzie w tym kierunku, by nie wyróżniać nazwą żadnej placówki oświatowej - mówi Bożena Skomorowska, z departamentu komunikacji społecznej Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Z kolei zdaniem dyrektorów szkół, nauczycieli, takie określenie, jak "integracyjna", nie powinno nikogo stygmatyzować.
- Przecież w Radomiu jest wiele klas integracyjnych, a szkoły takie cieszą się nawet większym zainteresowaniem rodziców - mówią nauczyciele.
Andrzej Nowak, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących numer 4 z Oddziałami Sportowymi w Radomiu, z niepokojem przyjmuje wiadomość o możliwej zmianie nazwy.
- Przecież to nas wyróżnia spośród innych szkół i rodzice od razu wiedzą, że mogą do nas posłać dzieci uzdolnione sportowo - mówi dyrektor Nowak.
Dyrektorzy podkreślają też, że wprowadzenie zmian, to także koszty i to nie małe. Chodzi nie tylko o wymianę tabliczek, pieczątek, ale i dokumentów, choćby w banku.
- Przecież nawet legitymacje szkolne byłyby nieważne i konieczne byłoby wyrobienie nowych - wskazują nauczyciele.
KONSULTACJE SKOŃCZONE
Jak przyznaje ministerstwo, jest też inna grupa szkół, które nadają sobie nazwy mające sztucznie podnieść prestiż placówki. Powstają choćby nazwy, jak "szkoła liderów", czy inne podobne określenia.
- Rzeczywiście takie nazwy jak szkoła "specjalna" mogą rodzić różne skojarzenia. Takie określenia nie powinny być eksponowane, bo mogą wskazywać na dysfunkcje uczniów - mówi Ryszard Fałek, wiceprezydent Radomia, odpowiedzialny także za sprawy oświaty.
Ryszard Fałek dodaje jednak, że nazwy takie jak "sportowe", czy "językowe", powinny pozostać. To nazwy nie tyle podnoszące prestiż, co głównie dające informacje rodzicom, czego można spodziewać się po szkole.
Propozycja ministerstwa już była konsultowana społecznie. Teraz jest przygotowywana przez prawników. Jeśli zostanie zaakceptowana, to minister może zdecydować, że jeszcze w tym roku rozporządzenie wejdzie w życie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?