Michał Cieślak zawieszony do grudnia

Cieślak w ubiegłym roku był już niemal na topie. O radomskim zawodniku mówiło się „Bombardier”, „Król Nokautu”. Wygrał 15 pojedynków w wadze junior ciężkiej, z których 11 zakończył przed czasem. Wiele tych walk było efektownych, stojących na wysokim poziomie. Piękny sen Michała Cieślaka trwał do 17 grudnia. Po zwycięskiej walce z Nikodemem Jeżewskim we krwi radomianina wykryto niedozwolone środki. Co ciekawe u Jeżewskiego również wykryto „doping”.

Po ogłoszeniu tej informacji, na początku stycznia, radomski bokser jakiś czas nie chciał rozmawiać z nikim. Dopiero jakiś czas później udzielił oficjalnego wywiadu, w którym wyraził skruchę.
Polski Wydział Boks Zawodowego podjął decyzję i ukarał pięściarza dwuletnią dyskwalifikacją. Jednak komisja wzięła pod uwagę skruchę zawodnika oraz to, że przyznał się do winy i podczas jego kariery zdarzyło się to po raz pierwszy. Dlatego karę skrócono do 12 miesięcy. Część kary już od 17 grudnia minęło więc pięściarz będzie mógł wrócić do walki po 17 grudnia 2017 roku.

- Dla nas ta decyzja ma dobre i złe strony. Już wiemy, że Michał nie wystąpi we wrześniu na gali, która odbędzie się w Radomiu. Nie będzie mógł boksować przed własną publicznością. To wielka szkoda, bo miała to być prestiżowa impreza z jego udziałem. Z drugiej strony spodziewaliśmy się, że kara będzie istniały obawy, że może ona być na dwa, trzy lata. Dla boksera w Michała wieku, to ogromna strata, a ostatecznie te kilka miesięcy nie zaważy na jego karierze. Wróci mocniejszy - powiedział nam trener RKB Boxing Radom, Adam Jabłoński.
Michał Cieślak cały czas trenuje. Jest sparingpartnerem Tomasza Adamka. Do grudnia na pewno będzie partnerem treningowym wielu znanych bokserów. Wiele nie straci.

Zobacz także co mówił w styczniu 2017 roku trener Adam Jabłoński