Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy bloku przy Kolejowej w Szydłowcu: - Zamiast gospodarza mamy "syf, kiłę i mogiłę"

Piotr Stańczak
Piotr Stańczak
Blok przy ulicy Kolejowej 3 w Szydłowcu wydaje się być... "bezpański".
Blok przy ulicy Kolejowej 3 w Szydłowcu wydaje się być... "bezpański". Piotr Stańczak
Mieszkający w bloku przy ulicy Kolejowej 3 w Szydłowcu znaleźli się w patowej sytuacji. Płacą wysokie czynsze Polskim Kolejom Państwowym, od lat czekają daremnie na to, aż staną się właścicielami gruntu, gdzie znajduje się budynek. Wymieniają pisma z kolejnymi urzędami, zaś ich sytuacja wciąż się nie poprawia.

Wspomniany blok przy Kolejowej powstał w pierwszej połowie lat 70. minionego stulecia. Wybudowało go ówczesne Przedsiębiorstwo Państwowe Kombinat Kamienia Budowlanego Kambud (późniejszy Skalbud).

Jak opowiadają nam mieszkańcy, W 1975 roku kombinat przekazał mieszkania swoim pracownikom. Później 12 lokali przejęły Polskie Koleje Państwowe. W rezultacie tego dwunastoma lokalami zarządzała kolej, ośmioma Skalbud. - Przez bardzo długi okres czasu zarządcy oprócz pobierania opłat nie interesowali się natomiast budynkiem, który popadał w ruinę - relacjonuje jedna z mieszkanek bloku.

Lokatorzy zaczęli interweniować, gdy tylko było to możliwe - u burmistrza Szydłowca, w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego. Sytuacja wcale nie ulegała jednak poprawie. W 2002-03 roku odbywały się liczne spotkania najemców z syndykiem masy upadłości Skalbudu. Spotkania dotyczyły sprzedaży lokali. Te mieszkańcy nabywali za przysłowiową złotówkę. W 2004 roku Jan Kołdej, syndyk masy upadłościowej Szydłowieckich Kopalni Kamienia Budowlanego S.A., na mocy aktu notarialnego sprzedał prawa i roszczenia głównym najemcom. Notariusze poinformowali mieszkańców o możliwości wykupienia gruntów, gdzie znajduje się blok od Skarbu Państwa.

W środku zimy bez ogrzewania

Syndyk Skalbudu nie mógł też dojść przez jakiś czas do porozumienia z kolejarzami w sprawie przejęcia bloku. W końcu zimą 2004-05 powstał problem z regulowaniem należności za centralne ogrzewanie wobec ciepłowni miejskiej.

- PKP bez podpisywania jakiejkolwiek umowy na zarządzanie mieszkaniami po byłym Skalbudzie rozesłało książeczki opłat dla mieszkańców jednocześnie nic nie robiąc dla ich dobra. Ci, przestraszeni, że w środku zimy zostaną bez ogrzewania nie protestowali. Dopiero po późniejszych interwencjach Nadzór Budowlany nakazał kolejarzom wykonać chodnik przed budynkiem oraz naprawić zawalające się balkony.

Nieruchomość przy Kolejowej 3 stanowi współwłasność PKP oraz Skarbu Państwa, który reprezentuje Starostwo Powiatowe w Szydłowcu. Ośmiu lokatorów - jak oni sami wspominają - wielokrotnie prosiło starostę Włodzimierza Górlickiego o przeniesienie współwłasności gruntów na ich rzecz. Okazało się, że urzędniczo-prawniczą batalię szydłowianie toczą już od niespełna dekady. - Od 2007 roku dostajemy odpowiedzi, że sprawa jest w trakcie regulacji - wspominają zainteresowani mieszkańcy.

Powiat tłumaczył, że użytkownikiem wieczystym części gruntu oraz właścicielem części budynku stały się Polskie Koleje Państwowe, powołując się na decyzję wojewody mazowieckiego z 2005 roku, który odmówił nabycia części udziału przez Skalbud. Mieszkańcy okazują akty notarialne, jakie otrzymali kilkanaście lat temu od syndyka, ale przedstawiciele Skarbu Państwa podważają te dokumenty. Twierdzą, że syndyk zawarł błędne zapisy, wprowadził ludzi w błąd, chcąc pozbyć się mienia i... problemu. Sprawy do dziś nie potrafił rozwikłać żaden prawnik ani urzędnik.

Kolejarzom nie zapłacą

Mieszkający w ośmiu lokalach nie są ich właścicielami, ale użytkują je od lat. Kiedy już postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i po rozmowie z niedawnym wiceburmistrzem Szydłowca Edwardem Borkiem zawiązać wspólnotę mieszkaniową, pojawiły się kolejne „schody”. Ponieważ żadna z osób nie posiada prawa własności do lokalu, w myśl przepisów taka wspólnota nie może funkcjonować.

Wspólnota tymczasem... otrzymała już NIP i REGON. Założyła konto bankowe, na które lokatorzy wpłacają pieniądze za czynsz. Twierdzą, że nie zamierzają już uiszczać opłat na rzecz PKP, które - ich zdaniem - kompletnie nie interesują się stanem bloku. Na domiar złego kolej nalicza im np. za centralne ogrzewanie stawki nawet trzy razy wyższe niż spółdzielnia mieszkaniowa. - Co mamy w zamian? Wysokie opłaty, brud, smród, kiłę i mogiłę. Płacimy np. ponad 400 złotych czynszu za 30 metrów kwadratowych. Bez gazu, musimy kupować sobie butle we własnym zakresie, ciepłą wodę pobieramy z elektrycznych bojlerów, które czerpią dużo prądu - przyznają.

Co na to starostwo?

Lokatorzy są zdesperowani. Liczą na to, że starostwo, jako reprezentant Skarbu Państwa, umożliwi im przejęcie gruntów, gdzie stoi blok i w ten sposób rozwiążą się ich problemy. We wtorek spotkali się ze starostą powiatu Włodzimierzem Górlickim oraz Tadeuszem Szewczakiem, naczelnikiem wydziału geodezji, kartografii, katastru, gospodarki nieruchomościami. Obaj wskazali, że jedną z metod rozwiązania problemu byłoby zwrócenie się do wojewody o zgodę na nieodpłatne przekazanie lokali w najem (na czas nieokreślony) i ustanowienie dla mieszkańców prawa pierwokupu po preferencyjnych cenach. Apelowali do lokatorów, by ci przekazywali do starostwa dokumenty, na podstawie których korzystają z mieszkań po Skalbudzie.

Starostwo doszło już do porozumienia z Urzędem Miasta i zamierza nabyć od gminy działkę, która zabezpieczy lokatorom bloku dostęp do drogi publicznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie