- Będzie u nas śmierdzieć - mówią mieszkańcy wsi Romualdów i twierdzą, że jak tylko ruszy hodowla, to ich grunty stracą na wartości.
- Nie ma się czego bać, takie fermy są na całym świecie, podobnie jak chlewnie, czy stajnie koni - odpowiada jeden z inwestorów.
ZBIERALI PODPISY
Przedstawiciele mieszkańców Romualdowa zjawili się w naszej redakcji "Echa Dnia, ale nie chcieli podać nazwisk do druku.
- My tam mieszkamy, mamy domy i niepokoi nas to, że pod bokiem będzie hodowla wielu tysięcy norek. Będzie z tego wielki smród - mówi jeden z mężczyzn.
Jak dodaje rozmówca, by dowiedzieć się czegoś więcej o hodowli norek z własnej inicjatywy pojechał do Kaszewskiej Woli na terenie gminy Przytyk, gdzie już działa podobna ferma norek.
- Od okolicznych mieszkańców dowiedziałem się, że i u nas będą problemy - dodaje mężczyzna.
Część mieszkańców Romualdowa, ale też i Krajowa, Wistek, Skrzynna, zbierała podpisy pod protestem w sprawie powstania fermy. Jak się dowiedzieliśmy, podpisy były zbierane pod kościołem i pod jednym z marketów w Przysusze. Pismo trafiło też do Urzędu Gminy w Wieniawie, a radni gminy dyskutowali o powstającej fermie na ostatniej sesji Rady Gminy, jaka odbyła się w czwartek 29 sierpnia. Jak się dowiedzieliśmy, dyskusja była długa.
- Radni ustalili, że pojadą do Kaszewskiej Woli, by na miejscu sprawdzić, jak wygląda taka ferma - usłyszeliśmy w Urzędzie Gminy.
ROZMAWIAĆ O PROBLEMIE
Jednak gmina nie ma żadnych kompetencji, by wstrzymać inwestycję.
Jeden z inwestorów fermy, Szczepan Wójcik, tłumaczy, że sam zaprosił radnych Wieniawy, by obejrzeli jego hodowlę w Kaszewskiej Woli.
- Nie mam niczego do ukrycia. Hodowla jest prowadzona wzorowo. Jestem przyzwyczajony do tego, że muszę rozwiewać ludzie obawy. Mówię wszystkim: nie ma czego się bać. To taka sama hodowla, jak wszystkie inne - mówi Szczepan Wójcik.
Jak dodaje Szczepan Wójcik, świadomie zaczął hodować norki, miał okazję widzieć podobne hodowle w Holandii. I teraz zakłada podobną w naszym powiecie. Jak przyznaje sam właściciel, jego prywatny dom znajduje się w pobliżu podobnej fermy.
- Ani mnie samemu, ani moim dzieciom nic złego się nie dzieje - opowiada.
Właściciel zauważa, że obecnie rolnictwo specjalizuje się w wielu dziedzinach i nie ma odwrotu od tego trendu. W dodatku jego hodowle dają zatrudnienie dziesiątkom osób.
- Dziś dumą może powiedzieć, że daję pracę wielu mieszkańcom okolicznych wsi, którzy raczej nigdzie pracy nie dostaną - mówi Szczepan Wójcik.
Teren pod Romualdowem został już ogrodzony, trwa budowa pomieszczeń dla zwierząt futerkowych. Najprawdopodobniej już w przyszłym roku ruszy hodowla norek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?