Mieszkańcy radomskiego Zamłynia protestowali w środę przeciwko zamiarowi budowania myjni samochodowej w obrębie ruchliwej ulicy Głównej i Planowej. Nieopodal znajduje się ulica Kielecka. W miejscu, w którym obiekt miałby stanąć, zebrało się kilkudziesięciu mieszkańców, główniej bloku z Szerokiej 1, który znajduje się na wprost wspomnianego miejsca.
Przeciw myjni
Mieszkańcy nie zgadzają się na budowę takiego obiektu. W swych argumentach podnoszą kwestie bezpieczeństwa. Zauważają, że na wspomnianej ulicy Głównej i Kieleckiej jest duży ruch samochodów, które generują spory hałas. Ewentualne powstanie myjni samochodowej sprawi, że hałas może być jeszcze większy. Zwracając uwagę na bezpieczeństwo podnoszą, że po wybudowaniu myjni, będzie znacznie utrudniony wyjazd z ulicy Planowej w ulicę Główną. - Kierowcy wyjeżdżający z ulicy Planowej nie będą widzieć, co się dzieje na Głównej, ponieważ widok będzie zasłaniał obiekt - mówił podczas protestu Marian Stani, jeden z organizatorów protestu.
Mieszkańcy zauważali, że wybudowana myjnia, miałaby powstać kilka metrów od budynku mieszkalnego. Podczas spotkania obecny był jego lokator, Leszek Suwała. Mieszka w nim wraz z dwoma synami i córką, która ma dwójkę dzieci, w tym niemowlaka. - Od sypialni malucha do myjni byłaby bardzo mała odległość, dosłownie kilka metrów. Zapewniani jesteśmy, że środki wykorzystywane podczas mycia samochodów nie są szkodliwe. Ale dlaczego w takim razie na opakowaniach są trupie czaszki? - pytał Leszek Suwała.
Tam są rury ciepłownicze
To nie jedyne argumenty mieszkańców z osiedla Zamłynie. W ziemi, na której miałaby powstać myjnia samochodowa, przebiegają rury ciepłownicze. - Aktualnie Radpec wykonuje jakiś remont. One zasilają całe osiedle. Widzimy, że w razie awarii trzeba rozkopać teren i naprawić. Jeśli powstanie myjnia i przytrafi się awaria, to co wtedy? Może wtedy nie być dostępu do rur - zauważał z kolei Marian Stani.
Mieszkańcy zauważają również, że myjnie samochodowe, które powstały blisko zabudowań w Radomiu generują problemy i źle oddziałują na środowisko. Zaprezentowali nam też dokument uzyskany w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska. Można w nim przeczytać, że "w przypadku Delegatury WIOŚ w Radomiu trzech przypadkach negatywne oddziaływanie myjni na środowisko(...)".
Podają przykład ulicy Bławatnej. - Tam inwestor musiał ograniczyć czas działalności. Ponadto wybudował wielki mur, który mieszkańców przed hałasem. Nie jesteśmy przeciwni myjniom, ale powinny one powstawać tam, gdzie nie ma zabudowań - mówili podczas spotkania mieszkańcy. Podpisali oni również petycję, którą dostarczono prezydentowi miasta oraz do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Znalazło się tam 55 podpisów.
Zgodnie z prawem, ale mieszkańcy mają swoje racje
Na spotkaniu obecna była też Małgorzata Szewczyk, zastępca prezesa do spraw technicznych Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlani". - Ten teren jest bardzo obciążony. Leży w bliskim sąsiedztwie ruchliwej ulicy Kieleckiej, na szczęście jest obwodnica, która nieco odciążyła ruch, ale gołym okiem widać, ile samochodów nadal jeździ. Ulica Główna również jest uczęszczana i uważamy, że zlokalizowanie w tym miejscu myjni, byłoby trudną sytuacją. Gdy czytamy warunki zagospodarowania terenu, czy opracowanie to oczywiście wszystko jest zgodnie z prawem, natomiast uważam, że trzeba postawić się na miejscu mieszkańców i do nich dopasować wydawane decyzje. Biorąc wszystkie argumenty mieszkańców uważam, że budowa myjni jest niezasadna - mówiła.
Nie ma jeszcze pozwolenia na budowę...
W czwartek skontaktowaliśmy się z Januszem Kalinowskim z Biura Prasowego Urzędu Miasta w Radomiu. Aktualnie sprawa jest na etapie procedowania warunków zabudowy (warunki, jakie powinna spełniać dana budowa). Mieszkańcy odwołali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, gdzie przekazane zostały akta sprawy.
- Należy wyjaśnić, że wydanie decyzji o warunkach zabudowy to pierwszy etap postępowania w przypadku kiedy inwestor planuje przedsięwzięcie. Nie jest ona decyzją uznaniową, co oznacza, że organ właściwy do jej wydania zobowiązany jest wydać pozytywną decyzję, jeśli wnioskowane zamierzenie inwestycyjne czyni zadość wszystkim wymogom wynikającym z konkretnych przepisów prawa. Samo wniesienie sprzeciwu co do realizacji zamierzeń inwestycyjnych przez wnioskodawcę nie może być podstawą odmowy ustalenia warunków zabudowy - tłumaczył Janusz Kalinowski z Biura Prasowego.
- Trzeba jednocześnie pamiętać, że decyzja o warunkach zabudowy nie rozstrzyga takich kwestii jak te, które w tym konkretnym przypadku zostały zgłoszone przez mieszkańców. Ewentualne oddziaływanie obiektu na teren działek sąsiednich może być rozpatrywane dopiero po ustaleniu jego konkretnego usytuowania, czyli na etapie uzyskiwania przez wnioskodawcę pozwolenia na budowę. Dopiero wtedy będzie podlegało ocenie, czy może dojść do naruszenia interesów osób trzecich, w rozumieniu przepisu art. 5 ust. 1 pkt 9 ustawy - Prawo budowlane, a więc interesów właścicieli sąsiednich nieruchomości, jednakże wyłącznie w aspekcie ewentualnego naruszenia norm z zakresu Prawa budowlanego i warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie - kończył Kalinowski.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
