Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy terenów poniżej zapory zalewu w Domaniowie boją się powodzi

/jp/
Z zalewu "wylewa” się więcej wody niż do niego dopływa, ale na razie nie zagraża to gospodarstwom poniżej zapory.
Z zalewu "wylewa” się więcej wody niż do niego dopływa, ale na razie nie zagraża to gospodarstwom poniżej zapory.
Z przepełnionego zbiornika wciąż wypływa duża ilość wody. Utrzymuje się ona w korycie rzeki Radomki, a Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych uspokaja, że wszystko jest pod kontrolą.

Problem pojawił się podczas kilkudniowych opadów deszczu w ubiegłym tygodniu - z przepełnionego zalewu w sposób niekontrolowany zaczęły wypływać duże ilości wody. Poza jednym gospodarstwem w miejscowości Gutów Bród nie doszło jednak do większych wylewów rzeki i podtopień.

W piątek tempo "zrzucania" wody ze zbiornika zaczęło opadać, ale po sobotnich i niedzielnych opadach deszczu znów pojawiło się zagrożenie, że w razie następnych opadów deszczu niektóre gospodarstwa mogą znaleźć się pod wodą.

Elżbieta Stanke z radomskiej delegatury Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych uspokaja, że "przelewanie" się wody w zalewie to nic nadzwyczajnego, a nawet uwzględnionego w "instrukcji użytkowania" zalewu i zbiornik póki co spełnia bardzo dobrze zadania retencyjne. Dopuszczalny poziom wody z zalewie jest o niespełna metr niższy od przewidzianego maksymalnego poziomu dopuszczalnego w "instrukcji użytkowania" zbiornika.

W poniedziałek przed południem zalew wciąż "przelewał się", ale poziom "nadmiaru wody" wynosił tylko 5 centymetrów. Dopływ wody do zbiornika był na poziomie 10,78 metra na sekundę, a odpływ 13,60 metra na sekundę.

- Większy zrzut wody niż dopływ pokazuje, że zwalnia się miejsce w zalewie na ewentualne następne opady deszczu. Jak do tej pory zalew bardzo dobrze spełnił swoje zadanie retencyjne, bo nie zostały zalane łąki, co ma znaczenie dla rolników, zwłaszcza teraz przed sianokosami - powiedziała Elżbieta Stanke.

Innego zdania na temat polityki użytkowania zbiornika ma Antoni Dzik, radny powiatowy, który jeszcze w kwietniu i maju występował z interwencją, aby obniżyć poziom wody w zalewie, tak, aby mógł on "zbierać wodę" z nadmiernych opadów deszczu spływających do rzek powyżej zbiornika. Radny składał w tej sprawie interpelacje do starosty radomskiego.

- Co pewien czas powtarza się ten sam dramat. Zbiornik powinien być opróżniony do połowy, aby mógł w razie dużych opadów przyjąć "dużą wodę". Teraz mamy natomiast kolejny raz nerwową sytuację, bo zalew przelewa się, a w razie opadów deszczu z koryta wystąpi płynąca poniżej rzeka Wiązownica i wszystko razem zaleje wiele gospodarstw - mówi radny Dzik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie