Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy wieżowca przy ulicy 11 Listopada: żyjemy tu jak w slamsach

Anna GOGUŁA
- Nasza klatka wygląda jak jedno, wielkie pobojowisko – pokazuje pomazane ściany pan Jan Jesionek.
- Nasza klatka wygląda jak jedno, wielkie pobojowisko – pokazuje pomazane ściany pan Jan Jesionek. Tadeusz Klocek
- Mamy już dość mieszkania tutaj. Płacimy czynsz, a żyjemy jak w slamsach. Gdzie nie spojrzeć wszędzie są pomazane ściany, w kątach poniewierają się śmieci. Pomimo wielokrotnych próśb spółdzielnia nic tutaj nie robi - żalą się mieszkańcy.

Mieszkańcy bloku z ulicy 11-Listopada 2/4 narzekają na nieustający bałagan panujący nie tylko w klatce, ale prawie w całym bloku.

MIESZKAMY JAK W SLAMSACH!

- Wiemy, że jest tutaj sporo rodzin, które nie płacą czynszu, dlatego spółdzielnia nic nie chce tu robić. Nie rozumiemy tylko, dlaczego cały blok ma być ukarany za błędy kilku osób. Przecież my, co miesiąc odprowadzamy spore pieniądze do administracji, dlaczego więc nikt się z nami nie liczy? Nasz blok wygląda jak jednak wielka ruina i prawda jest taka, że im wyżej się wchodzi, tym jest gorzej - twierdzą mieszkańcy.

- Ja już po prostu wstydzę się tutaj zapraszać gości, bo kto nie przyjdzie, to boi się wejść. Niejednokrotnie znajomi mówili mi, że jest tu jak w slamsach. W mieszkaniach mamy czysto i schludnie, ale na klatce, to jest po prostu dramat - opowiada pani Anna Gołębiowska.

TU POTRZEBNY JEST REMONT

W środku wieżowiec rzeczywiście nie prezentuje się najlepiej. To, co zobaczyliśmy przeszło nasze oczekiwania. Klatka schodowa jest pomazana niemal na każdym piętrze, zniszczone są skrzynki pocztowe, a w korytarzu na czwartym piętrze unosi się dosyć intensywny zapach moczu. W kątach można znaleźć śmieci.

- Winda też jest zmasakrowana, choć niedawno przeprowadzano jej renowację. Wymieniono nam popalone przyciski. Najgorzej jest chyba przy wejściu. Tam jest po prostu jak w piekle. Kiedyś jeden obcokrajowiec, który tu mieszkał kupił farbę i własnoręcznie malował te bohomazy. Spółdzielnia natomiast nic sobie nie robi z naszych próśb. Chcieliśmy, żeby zrobili tu domofony i portiernię, ale pomysł oczywiście nie wypalił. Nie mamy tu też żadnej sprzątaczki, a taka na pewno by się przydała - twierdzą nasi rozmówcy.

MAJĄ PEWNE PLANY

Skontaktowaliśmy się z Markiem Pytlarzem, prezesem Radomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, zarządzającej tym blokiem. Zapytaliśmy, czemu w tym wieżowcu nie przeprowadza się remontów.

- Przede wszystkim, to ten wieżowiec, jako jeden z nielicznych został niedawno ocieplony. Jeśli chodzi o remonty, to myślę, że nie jest o jeszcze w złym stanie. Nic na to nie poradzimy, że wandale wciąż tam coś rujnują. Dopóki nie zainstaluje się tam monitoringu, to sytuacja się nie poprawi. Mamy pewne plany, co do tego budynku. Chcemy połączyć oba tamtejsze wieżowce jednym łącznikiem i zbudować stróżówkę, ale nie jesteśmy w stanie zrealizować tego w najbliższym czasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie