Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mnożą się problemy związane z przeniesieniem części uczniów "Elektronika" do szkoły podstawowej numer 27 w Radomiu

pat
Trwa wielkie zamieszanie z przeniesieniem części uczniów "Elektronika" do szkoły podstawowej numer 27. Podczas poniedziałkowego spotkania w szkole z udziałem Karola Semika doszło w tej sprawie do gorącej dyskusji i wzajemnych oskarżeń.
Trwa wielkie zamieszanie z przeniesieniem części uczniów "Elektronika" do szkoły podstawowej numer 27. Podczas poniedziałkowego spotkania w szkole z udziałem Karola Semika doszło w tej sprawie do gorącej dyskusji i wzajemnych oskarżeń. Fot. Patryk Samborski
Trwa wielkie zamieszanie w związku z przeniesieniem części uczniów "Elektronika" do podstawówki znajdującej się po drugiej strony ulicy. Rodzice uczniów szkoły ze podstawowej numer 27 przy ulicy Sadkowskiej wciąż sprzeciwiają się wspólnej nauce w jednym budynku małych dzieci i nastolatków. Problem jest również z przebudową, która miała zostać dokonana, aby oddzielić od siebie uczniów. W poniedziałek w szkole podstawowej przy ulicy Sadkowskiej oraz podczas sesji Rady Miejskiej w Radomiu doszło w tej sprawie do gorącej dyskusji.

Zamieszanie jest pokłosiem reformy oświaty, która zlikwidowała gimnazja i jednocześnie wtłoczyła dwa roczniki do szkół średnich. W związku z tym władze miasta zaplanowały, aby uczniowie technikum zajęli drugie piętro podstawówki. Jednak został zaledwie tydzień do rozpoczęcia roku szkolnego i remont, który miał zostać przeprowadzony, aby przystosować placówkę do przyjęcia uczniów nie został nawet rozpoczęty.

Wiceprezydent z wizytą w szkole podstawowej

Wiceprezydent Karol Semik wraz z uczniami i rodzicami, którzy przybyli na sesję pojechał w poniedziałek na miejsce, aby przeprowadzić tam wizytację. Na miejscu doszło do zażartej dyskusji między zwolennikami i przeciwnikami tego rozwiązania. Rodzice uczących się w „Elektroniku” nastolatków są pozytywnie nastawieni do tego pomysłu.

- Mój syn jest w klasie maturalnej i obawia się, że będzie wychodzić z zajęć wieczorem i zabraknie mu czasu na przygotowania do matury. Szkoła obok jest prawie pusta. Są dwa piętra i zaledwie setka dzieci, kiedy w przypadku naszego technikum jest prawie tysiąc osób - mówiła Elżbieta Włodarczyk z rady rodziców Zespołu Szkół Elektronicznych.

Również uczniowie "Elektronika" są przychylni temu pomysłowi.

- Jest to moim zdaniem bardzo dobry pomysł, ponieważ byśmy nie kończyli dzięki temu lekcji późnym wieczorem, a trzeba pamiętać, że część z nas dojeżdża spory kawałek do tej szkoły. Mamy kolegę, który każdego dnia musi przejechać trzydzieści kilometrów i w przypadku zajęć wieczorem nie miałby po prostu jak wrócić do domu. Nie rozumiem dlaczego nikt nie chce się na to zgodzić - mówił Jakub Dobosz, jeden z uczniów "Elektronika".

Inne zdanie mają rodzice uczących się w podstawówce dzieci, którzy zarzucają władzom miasta zepchnięcie potrzeb ich pociech na dalszy plan.

- Wszystkie tematyczne sale dydaktyczne zostaną zabrane przez uczniów technikum. Pamiętajmy, że nie mamy parteru dla siebie, ponieważ jest tam przedszkole. Dla nas zostaje tylko jedno piętro i siedem sal. Mamy pięć klas 1-3, więc będą one zajęte praktycznie przez cały dzień. Dla reszty uczniów zostają dwie - mówiła Joanna Pytka, przewodnicząca rady rodziców Szkoły Podstawowej nr 27 w Radomiu. - Nasze dzieci też mają swoje potrzeby. Dlaczego mają być spychane na dalszy plan? - pyta przewodnicząca.

Mnożą się problemy

Podczas wizyty w szkole Dariusz Wójcik, radny Rady Miejskiej w Radomiu, oskarżał władze miasta i dyrekcję szkoły o zaniedbania podczas przeprowadzania zmian, które doprowadziły do bardzo dużych opóźnień, a także uchybienia dotyczące bezpieczeństwa.

- W momencie, w którym odgrodzi się od siebie uczniów nagle zabraknie miejsc ewakuacyjnych. Oczywiście można je zrobić, ale potrzeba na to czasu. Do tej pory nic jednak nie zostało zrobione. Za ten bałagan odpowiadają obaj dyrektorzy oraz prezydent miasta - mówił Dariusz Wójcik - Dyrektor „Elektronika” jest wielce zdziwiony, że szkoła nie jest wyremontowana. Gdzie był przez te trzy miesiące? Czy chociaż informował prezydenta, że nic się nie dzieje? Nie ma na to żadnej dokumentacji i żadnej korespondencji na piśmie - dodawał radny.

Na te oskarżenia odpowiadał na miejscu Konrad Witkowski, dyrektor technikum.

- Pamiętajmy, że jest to budynek, za który odpowiada inna dyrektorka i ja nic nie mogę zrobić. Bardzo bym sobie życzył tego, aby można tu było od pierwszego września przyjąć uczniów technikum jednak ma razie jednak zajęcia układamy wyłącznie biorąc pod uwagę jeden budynek - mówił dyrektor.

W dyskusje włączyła się również Anna Ostrowska, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta, która odpowiedzialnością za aktualne problemy obarcza dyrektorkę podstawówki.

- Pani dyrektor zapewniała nas, że wszystko będzie gotowe wraz z początkiem nowego roku szkolnego. Okazało się, że owe zapewnienia nie były prawdą, ponieważ nic nie zrobiono. Podczas ostatniego z kilku spotkań okazało się, że jedyne co zrobiła, to nastawiła negatywnie rodziców z klas młodszych. Dyrektorka nie miała nic na swoje usprawiedliwienie i tłumaczyła się, że po do jest dyrektorem, że nie będzie zawracać prezydentowi głowy, ponieważ to jest jej sprawa - mówiła Anna Ostrowska - Myślę, że wszyscy czujemy się w jakiś sposób oszukani przez jedną osobę, która w dodatku po spotkaniu wzięła zwolnienie chorobowe i nie ma z nią kontaktu - dodawała.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie