Motocykliści w hołdzie ofiarom katastrofy (zdjęcia)

Robert Sznajder z klubu motocyklowego 96 MC:

- Oprócz koncertu i konkursów, odwołaliśmy także losowanie nagród, w tym skutera Yamaha. Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się zorganizować festyn dla radomian. Na razie łączymy się w bólu z rodzinami ofiar.

Tego dnia miał się odbyć wielki, całodniowy festyn na deptaku. Motocykliści z klubu 96 MC od wielu tygodni wymyślali atrakcje i konkursy dla starszych i młodszych. Zapraszali gości, którzy mieli uatrakcyjnić akcję Motoserce: Jamala, 4 Szmery i Strongmanów.

PARADA W HOŁDZIE

Jednak w obliczu tragedii, która wstrząsnęła nami w sobotni poranek, wszystkie te punkty programu radomskiego Motoserca zostały odwołane. - W tej sytuacji nie widzieliśmy innego rozwiązania. Zostawiliśmy tylko zbiórkę krwi - mówi Robert Sznajder z klubu 96 MC. - Rano wspólnie zdecydowaliśmy, że chcemy oddać hołd ofiarom katastrofy w Smoleńsku. Dlatego postanowiliśmy przejechać przez miasto w
paradzie.

Ulicami Radomia przejechało w sobotę około 400 motocyklistów. Na pojazdach zawiesili polskie flagi z czarnymi szarfami. Jechali wolno, trąbili klaksonami. Trasa parady wiodła przez najważniejsze ulice - motocykliści pojechali do dworca PKP, potem przez plac Kazimierza, Mareckiego, Szarych Szeregów na Michałów, gdzie zawrócili i przez Chrobrego, Żwirki i Wigury i 25 Czerwca wrócili na deptak.

MOTOCYKLIŚCI NA DEPTAKU

Tu niektórzy z nich oddawali krew w ambulansie i stanowiskach w Urzędzie Miejskim. Inni prezentowali swoje motocykle radomianom. - Nie oddaję krwi, bo mam za wysoki cholesterol, ale chętnie włączam się w takie akcje, jak ta - mówił Artur Frasyniuk, posiadacz Harleya Davidsona. - W paradzie oczywiście przejechaliśmy z flagami z czarnymi wstążkami, by złożyć hołd ofiarom tragedii pod Smoleńskiem.