Muszą się wyprowadzić 14 kilometrów od miasta. Gmina nie dotrzymała słowa?

Mieszkaniowe problemy Bożeny i Adama Giercanów zaczęły się ponad dwa lata temu. Musieli wyprowadzić się z mieszkania socjalnego przy ulicy Radomskiej 13, gdyż powiatowy inspektorat nadzoru budowlanego zakwestionował stan techniczny pomieszczeń. Otrzymali wtedy lokal zastępczy w bloku przy Konarskiego 8. Teraz i stąd muszą się wyprowadzić.

SPŁACILI DŁUGI

- Przyznaję, że mieliśmy duże zadłużenie, prawie 7 tysięcy złotych. Gmina podpisanie nowej umowy najmu uzależniała od spłaty długu - mówi Bożena Giercan. - Dług udało się spłacić, zapożyczyłem się w tym celu, niedawno dostałem pracę i jestem w stanie regularnie płacić czynsz. Tymczasem na początku stycznia sąd zadecydował o eksmisji mojej rodziny z mieszkania - opowiada kozieniczanin.

14 KILOMETRÓW OD MIASTA

Rodzina musi się wyprowadzić do bloku socjalnego w Wilczkowicach Górnych, 14 kilometrów od Kozienic. - Do pracy dojeżdżam do Warki, autobus z Kozienic odjeżdża o 6 rano. Moja córka chodzi do klasy integracyjnej, jak będzie docierała tu do szkoły? Jak ja będę dojeżdżał do pracy? - pyta Adam Giercan.

To o ośmioletnią Weronikę chodzi najbardziej. Dziewczynka ma zaświadczenie, że wymaga indywidualnego programu nauczania, a dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej numer 3 w Kozienicach napisał, że wskazane jest, aby dziewczynka kontynuowała naukę w dotychczasowej szkole.

DECYDUJĄ PRZEPISY

Małgorzata Bebelska, zastępca burmistrza Kozienic do spraw społecznych przyznaje, że choćby chciała, niewiele może zrobić. - Państwo Giercanowie nie spełniają kryteriów do otrzymania lokalu komunalnego, a socjalnego. Lokal, który zajmują, to lokal komunalny, który państwo Giercanowie otrzymali tymczasowo. Musieli opuścić poprzednie mieszkanie ze względu na jego zły stan techniczny - wyjaśnia Bebelska. - Pomijając już kwestię zadłużenia i skarg na lokatorów, państwo Giercanowie nie mogą pozostać w lokalu przy Konarskiego, gdyż zabraniają tego przepisy.

TRUDNA SYTUACJA

Gmina Kozienice lokale socjalne ma na terenie miasta, a także w Janikowie i Wilczkowicach Górnych. Dlaczego lokal socjalny został im przydzielony w tej ostatniej miejscowości? - Bo tam znalazło się wolne mieszkanie - odpowiada pani burmistrz. - Proszę pamiętać, że sytuacja w naszej gminie jest trudna, podobnie jak w Radomiu i większości innych miast Polski. Mieszkania socjalne przyznajemy tam, gdzie są one dostępne - wyjaśnia.

NOWA SZKOŁA PRZYGOTOWANA

Zdaniem Małgorzaty Bebelskiej córka państwa Giercanów nie powinna mieć problemów w szkole. - Dzieci z Wilczkowic Górnych są dowożone do szkoły w Ryczywole. Klasy tam są mniej liczne niż w szkole, w której dotychczas dziewczynka się uczy. Będzie miała tam naprawdę dobrą opiekę ze strony nauczycieli i szkolnego pedagoga - zapewnia.

MOGĄ SIĘ UBIEGAĆ

Państwo Giercanowie będą mogli ubiegać się o mieszkanie socjalne w Kozienicach. Muszą jednak pamiętać o tym, że mną przyznanie mieszkanie w mieście będą musieli poczekać. - W kolejce na przyznanie lokalu socjalnego czeka w tej chwili około stu osób - mówi pani burmistrz.
Adamowi i Bożenie Giercanom przysługuje też dodatek mieszkaniowy, muszą złożyć tylko odpowiedni wniosek.