Więcej ciekawych i ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej ECHODNIA.EU/RADOMSKIE
Tej wiosny, pomimo drastycznych restrykcji społecznych, w Warce udało się z wielkim przytupem rozpocząć nowy sezon biegowy. - Sprzyjają temu fantastyczne miejsca w mieście i na jego obrzeżach - park na Winiarach, lasy aż po wieś Tomczyn czy Kępę Niemojewską, szlaki nad Pilicą - mówi Łukasz Więckowski, „gwiazda” tutejszych sportowców (czas 1:13:45 na Mistrzostwach Polski w Półmaratonie – Bydgoszcz 2020).
Fantastyczne miejsca do biegania
- Najbardziej przeszkadza nam uniemożliwienie korzystania z basenu i stadionu - przyznaje Maciej Rudnicki, ultramaratończyk górski, członek zarządu klubu KS Start Pułaski Warka, który cotygodniowo przebiega po wareckich leśnych bezdrożach ponad 70 kilometrów. - W sobotę lub niedzielę staram się robić długie wybiegania, ok. 30 km. wolnym tempem. Poza miastem mamy dużo możliwości treningowych, łąki nad Pilicą, nieprzebyte gąszcze lasów, a także park na Winiarach. Moim głównym celem na ten rok jest bieg górski Ultra Garmin Race na dystansie 82 kilometrów (wrzesień), a wcześniej chciałbym jeszcze przebiec w szybszym tempie maraton po tutejszych drogach asfaltowych - opowiada Maciej. Kilka razy w roku wareccy i białobrzescy biegacze- amatorzy organizują tu wspólnymi siłami tzw. "Maraton Kępinos" - gdy wspólnie rywalizują na "królewskim dystansie" na trasie od Kępy Niemojewskiej, przez Zakrzew, Anielin, Osiemborów aż do Magnuszewa - i z powrotem. Nagrodą dla maratończyków jest ranking wyników oraz pamiątkowe dyplomy- a, co najważniejsze, mnóstwo pozytywnych wrażeń i ogromna satysfakcja.
Cykl Grand Prix na 700-lecie Warki!
Bieg Morsa 28 marca tego roku (5 kilometrów), który zwieńczył sezon zimnych kąpieli, a rozpoczął biegową wiosnę, paradoksalnie okazał się w tym roku rekordowy pod względem frekwencji - w jego siedmioletniej tradycji. W tym koleżeńskim treningu udział wzięło aż 117 ochotników. Każdy z nich przemierzył tę samą oznakowaną trasę nad Pilicą, przybywając pojedynczo w ciągu czterech godzin i został objęty rankingiem wyników. - Pakiety startowe bogate w gadżety, ciekawe i starannie wykonane, świetny pomysł z medalem jako elementem układanki do całego cyklu Grand Prix – 700- lecie Warki, oryginalne dyplomy i puchary! Było widać naprawdę dobrą zabawę i zdrową rywalizację”- relacjonuje Łukasz Więckowski, zdobywca II miejsca open w tym biegu, obok Mateusza Gosa ( I miejsce!)- „perełki” tutejszego środowiska biegowego i w ogóle lekkoatletyki w Polsce. - Biegam codziennie, a jak jest czas, to dwa razy dziennie. Mam swoje stałe, wymierzone trasy w Warce. Uwielbiam mocno trenować w samotności, bez względu na to, czy zbliżają się jakieś zawody. Wiem, że ciągle stać mnie na więcej - wyznaje Łukasz, który teraz aktywnie przygotowuje się do Mistrzostw Polski na 10000m w Goleniowie.
Każdy może dołączyć!
- Należy bardzo martwić się o dzieci i młodzież - twierdzi Jacek Winiarczyk, prezes klubu sportowego, trener biegowy, opiekun wareckich morsów, a osobiście triatlonista, jeden z nielicznych Warczan, który ukończył zawody Castle Triathlon Malbork, zdobywając tytuł Ironmana. Oprócz biegowych, zaawansowanych wtorków, utworzył niedawno grupę początkujących biegaczy- „Pierwszy Krok” , która spotyka się co środę na wspólnych treningach i ćwiczeniach. - W planie mamy również wprowadzenie zajęć biegowych dla dzieci, ale czekamy na otwarcie stadionu. To uświadamia ludziom, że nie są sami, że można zdrowo funkcjonować, pomimo tej trudnej sytuacji i taka sportowa rywalizacja naprawdę dodaje sił. Przed nami Bieg Nocny po lesie na 10 km - 24 kwietnia. Udało się rozpocząć cykl Grand Prix – i to dalej musi się odbyć!”
Ekstremalnie znaczy - zdrowo!
W Wielką Sobotę tradycyjny Bieg Zajączka – 7 kilometrów po wyboistych ścieżkach podwareckich lasów. Tym razem symbolicznym „zajączkiem” był 75 - letni nestor tutejszej grupy biegowej - Jan Sitnik. Ochoczo poprowadził grupę przez najbardziej kręte i zarośnięte zakamarki grabowskiej puszczy. W Lany Poniedziałek, by obrządkom stało się zadość - polewanie się zimną wodą i wspólna kąpiel w Pilicy, a ostatnie morsowanie w tym sezonie będzie 11 kwietnia, jak zwykle o godzinie 11 pod mostem. Tym razem połączone zostanie z akcją „ Czysta Rzeka”, czyli sprzątaniem terenów wokół wody.
- Ci, którzy zawsze żyli aktywnie, mają dosyć samotności i siedzenia w domach. Wystarcza wyraźny sygnał, impuls, by ochoczo dali się ponieść zdrowej rywalizacji, choćby w odmiennej niż zazwyczaj formule. W planach mamy na pewno dokończenie cyklu Grand Prix, a także powrót do corocznej tradycji Biegu Pułaskiego w październiku - planuje z entuzjazmem Jacek Winiarczyk. Wareccy biegacze nie znają więc pojęcia - słabość. Chcieć, to móc, bez względu na warunki. Co dzień pokonują dziesiątki kilometrów, wytrwale, czasem " w nocy o północy", czasem w deszcz, mróz czy wiatr, latem w nieprzytomnym upale, pomiędzy wierszami swojego zwyczajnego "bycia". "Żyjemy ekstremalnie, zdrowo, niełatwo. I nigdy - jak przykazuje trener Jacek - nie biegamy na skróty.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?