Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nakretki... nie zmiesciły się w fundacji

/inia/
- Jesteśmy dosłownie zawaleni nakrętkami – mówiła w piątek rano Anna Suligowska z Fundacji.
- Jesteśmy dosłownie zawaleni nakrętkami – mówiła w piątek rano Anna Suligowska z Fundacji. Łukasz Wójcik
W piątek trudno było wejść do siedziby ośrodka Fundacji Polskich Kawalerów Maltańskich przy ulicy Miłej w Radomiu. Przed drzwiami ułożony był ogromny stos worków i kartonów pełnych plastikowych nakrętek. W środku też ciężko było się przecisnąć. Nakrętki były dosłownie wszędzie.

Ważne

Nakrętki nie zmieściły się już w siedzibie fundacji dlatego worki i pudła czekają na zewnątrz – mówi Anna Suligowska z fundacji.
Nakrętki nie zmieściły się już w siedzibie fundacji dlatego worki i pudła czekają na zewnątrz – mówi Anna Suligowska z fundacji.

Nakrętki nie zmieściły się już w siedzibie fundacji dlatego worki i pudła czekają na zewnątrz - mówi Anna Suligowska z fundacji.

Ważne

Akcja zbierania nakrętek i makulatury dla Gosi za pośrednictwem ośrodka Fundacji Polskich Kawalerów Maltańskich trwa do końca wakacji. Zbiórka dla Gosi będzie jednak trwać nadal. Wciąż potrzebne są pieniądze na dojazdy, cewniki i podkłady higieniczne. To wyczerpuje możliwości finansowe rodziny. Do tego dochodzi zakup wózków inwalidzkich czy pionizatorów, z których dziewczynka wyrasta.
- Jeśli ktoś chce pomóc naszej córce i przekazać dla niej nakrętki to chętnie je odbierzemy indywidualnie - mówi Marek Murawski, tata dziewczynki.

Wszystko na pomoc dla chorej Gosi Murawskiej z Kacprowic koło Wolanowa. Taka ilość "urosła" zaledwie w ciągu trzech tygodni.

- Tyle nakrętek jeszcze u nas nie było - mówiła Anna Suligowska z fundacji. - Zbiórka dobiega końca, więc zwożą je do nas wszystkie instytucje, szkoły, jest też mnóstwo osób prywatnych, które przynoszą nakrętki w reklamówkach. Nie spodziewaliśmy się aż takiego odzewu. Dziękujemy wszystkim.
Żeby zapakować nakrętki do samochodu firmy Sita, która znalazła odbiorcę potrzebni byli wolontariusze.
- Sami nie dalibyśmy rady - mówi Anna Suligowska.

Tak dużym odzewem zaskoczeni są również rodzice dziewczynki.
- Nie jesteśmy w stanie wyrazić naszej wdzięczności za pomoc naszemu dziecku - mówi Marek Murawski, tata Gosi. - Dziękujemy wszystkim, którzy pomagają, jesteśmy też wdzięczni proboszczowi parafii w Sławnie, Mieczysławowi Drypie i tamtejszym mieszkańcom za ogromne serce.

Za zebrane nakrętki Gosia ma już wymarzony turnus rehabilitacyjny. Wspólnie z rodziną już w czerwcu wyjeżdża nad polskie morze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie