Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napadli i brutalnie pobili mężczyznę w powiecie radomskim. Ponownie staną przed sądem

JP
Archiwum
Po dwóch latach od makabrycznego zdarzenia do sądu wraca sprawa brutalnej napaści na 60-letniego mężczyznę, który był bity i oblewany substancją łatwopalną.

W przyszłym tygodniu Sąd Okręgowy w Radomiu rozpatrzy apelację poszkodowanego w brutalnego napadzie. Poszkodowany uważa, że kara dla sprawców jest rażąco łagodna w stosunku do przewinienia. Do zdarzenia doszło 10 grudnia 2016 roku. 60-letniego Jana G. znalazł na posesji w Kosowie jego syn Grzegorz G. Na miejscu był też, jak się potem okazało, sprawca pobicia Marcin M. Poszkodowany mężczyzna był zakrwawiony i opuchnięty. Powiedział synowi, że pobito go, skakano po nim, oblano łatwopalną substancją i grożono podpaleniem. Mężczyzna trafił wówczas na oddział intensywnej opieki medycznej radomskiego szpitala.

Brutalny napad

We wrześniu ubiegłego roku zapadł wyrok sądu pierwszej instancji w tej sprawie. Sąd uznał, że Marcin M. oraz Grzegorz B. działając wspólnie i w porozumieniu wzięli udział w pobiciu Jana G. w ten sposób, że zadawali mu uderzenia pięściami po głowie i kopali po całym ciele, a nadto Grzegorz B. skakał mu po nogach.

W akcie oskarżenia mówi się też o oblewaniu substancją łatwopalną, a także wypowiadanie pod adresem Jana G. gróźb zgwałcenia i zabójstwa. Kolejnego z mężczyzn oskarżono też o wypowiadanie nazajutrz po zdarzeniu gróźb pozbawienia życia syna poszkodowanego oraz jego matki w celu wywarcia w ten sposób wpływu na poszkodowanego, aby ten złożył korzystne zeznania dla jednego z podejrzanych i jeszcze jednej osoby. Marcin M. został skazany na karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, Grzegorz B. na jeden rok i cztery miesiące pozbawienia wolności. Kolejny oskarżony Krzysztof P. został skazany na 8 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na 2 lata.

Dwa samochody na posesji

Główny oskarżony Marcin M. częściowo przyznał się do winy. Odmówił składania przed sądem wyjaśnień, odczytano mu więc jego zeznania ze śledztwa. Wynikało z nich, że Marcin M. przyjechał do Kosowa, aby spotkać się z Janem G. i uzyskać od niego numer telefonu komórkowego do jego syna Kamila. Marcin M. utrzymywał, że przekazał Kamilowi G. 10 tysięcy złotych na zakup i montaż okien w jego domu. Nie mógł się jednak doczekać realizacji zlecenia. Marcin M. nachodził w sprawie przedpłaty na okna i kontaktu z Kamilem pracującą w księgarni matkę Kamila G. 10 grudnia 2016 roku Marcin M. zażądał od Jana G. podania numeru telefonu do Kamila G. Mężczyzna odmówił i miał pogrozić Marcinowi M, że sprawa skończy się inaczej, jeśli ten będzie nachodził jego i jego żonę. Doszło do sprzeczki. Jan G. otrzymał ciosy, po których padł na ziemię.

W procesie sądowym ustalono, że 10 grudnia 2016 roku Jan G. zjawił się na swojej posesji przy ulicy Krupińskiego, gdyż umówił się tam Marcinem M. Ten miał zabrać przechowywane na tej posesji swoje samochody. Auta te Marcin M. pozostawił tam bez zgody Jana G., ale po uzgodnieniu z jego synem Kamilem.Do wymiany zdań na temat numeru telefonu do Kamila G. podczas załadunku samochodu na lawetę. Gdy laweta odjechała jeden z mężczyzn pozostał z poszkodowanym, który leżał cały czas na ziemi przed garażem. Polewał go wodą. Jednak karetkę pogotowia wezwali dopiero syn i żona poszkodowanego, zjawili się na działce. Jan G. doznał obrażeń w postaci masywnych podbiegnięć w zakresie twarzoczaszki, szyi, tułowia, kończyn górnych i dolnych.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Rozprawa Sławomira T. - radomskiego wampira

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie