Nerwowo na granicy mazowieckiego i świętokrzyskiego. Trzeba było zdecydować, gdzie zniszczyć wał. Ale po co?

Andrzej Czajkowski, wójt gminy Solec nad Wisłą i Paweł Jędraszak, wicestarosta powiatu lipskiego i szef sztabu kryzysowego (od lewej) zapewnili mieszkańców, że wał zostanie przekopany. - To powinno rozwiązać sytuację - mówili.
(fot. T. Klocek)

Od kilku dni mieszkańcy Woli Pawłowskiej w gminie Solec nad Wisłą przeżywają koszmar. Woda, która zalała ich domy przestała opadać. W sobotę w tej sprawie odbyło się spotkanie w władzami województw mazowieckiego i świętokrzyskiego.

Woda zalała Wolę Pawłowską we wtorek 8 czerwca. Wtedy puścił wał w miejscowości Ostrów w powiecie opatowskim na granicy powiatu lipskiego i opatowskiego. W lipskim zalanych zostało kilkanaście domów.

WODA NIE OPADA

Najgorsza sytuacja była we wtorek w południe, kiedy woda wdzierała się do mieszkań.

- W kolejnych dniach woda opadła zaledwie około 30 centymetrów i na tym stanęło - mówi Marek Szymczyk, właściciel jednego z zalanych gospodarstw. - Nikt w tej sprawie nic nie robił, a my nawet domów nie możemy zacząć osuszać, bo woda wciąż stoi.

Rozwiązaniem byłoby przekopanie wałów na granicy wału wiślanego z wałem rzeki Kamienna.

- Od lat robili to nasi dziadkowie, ale teraz nie mogliśmy, musimy czekać na pozwolenie władz - dodają zrozpaczeni mieszkańcy Woli Pawłowskiej. - Chcieliśmy żyć jak normalni ludzie a nie topić się i żyć w smrodzie.

PRZEKOPIĄ WAŁ

W sobotę po południu zebrał się sztab kryzysowy powiatu lipskiego i opatowskiego. Uczestniczyli w nim też wicewojewodowie województwa mazowieckiego i świętokrzyskiego. Po burzliwych dyskusjach zapadła decyzja, że wał zostanie przekopany przy rzece Kamienna.

- Prace rozpoczną się jeszcze dziś - zapewniał w sobotę Paweł Jędraszak, wicestarosta powiatu lipskiego i szef sztabu kryzysowego, który przyjechał do Woli Pawłowskiej.

- Władze powiatu opatowskiego uważały, że należy przekopać wał przy przepompowni, naszym zdaniem spowodowałoby to zagrożenie zalania kolejnych miejscowości. Dlatego wał zostanie przekopany tam, gdzie zawsze to robiliśmy - dodał Andrzej Czajkowski, wójt gminy Solec nad Wisłą.

Mieszkańcy odetchnęli z ulgą, pojawiały się jednak głosy, że decyzja zapadła za późno.
- Woda już poczyniła szkody, wał powinien być przekopany najpóźniej w czwartek - mówili ludzie. - My nie mamy środków do życia, bo żyjemy z upraw, które zostały zalane.

WYSADZILI SPECJALNIE?

Mieszkańcy Woli Piotrowskiej są przekonani, że wał w miejscowości Ostrów na pograniczu powiatów opatowskiego i lipskiego został wysadzony.

- To był bardzo mocny wał, nawet przesiąków tu nie było, rampa go wspierała - tłumaczy Alicja Kowalska. - Mam pole po obu stronach wału, znam go. Podczas wcześniejszych powodzi nic się nie działo a teraz całe uprawy zalane. Czterdzieści lat tu mieszkam i takiej wody nie było.
Jak dodają poszkodowani, zalała ich obca woda.

- Od Bożego Ciała trwała akcja ratowania wałów, ale o tym, który puścił nikt nie pomyślał, taki był mocny - mówią ludzie. - Myśmy swoje wały obronili.