Pochodził z Lipska. Próbował swoich sił jako piłkarz, ale z powodu kontuzji dość wcześnie zakończył granie. Poświęcił się "trenerce" i odnosił w tej dziedzinie mnóstwo sukcesów. Wiele nauczył się u boku Janusza Gałka, wybitnego trenera, który najpierw wprowadził Broń Radom w 1979 roku do drugiej ligi, a potem w sezonie 1991/92 świętował historyczny awans z Siarką Tarnobrzeg do I ligi.
W 2012 roku gościł w Tarnobrzegu na jubileuszu Siarki. To on obok trenera Jacka Zielińskiego uroczyście otwierał ulicę nazwaną imieniem Janusza Gałka.
- Pamiętam, że Janusz Gałek to był manager, a Janusz Fitas był od czarnej roboty. Prowadził treningi. Miałem zajęcia bramkarskie. Na tamte czasy były po prostu kosmiczne. Nikt takich nie robił. Pokazał wszystkim, że podstawą treningu bramkarskiego jest gimnastyka - opowiada Ireneusz Gorczyca, niegdyś bramkarz Broni, obecnie wiceprezes tego klubu.
W 1986 roku Lipsko świętowało wielki sukces. Powiślanka awansowała do trzeciej ligi. Wówczas to był trzeci szczebel. Ojcem sukcesu był właśnie Janusz Fitas. Trener, był bardzo surowy i wymagał dyscypliny, ale piłkarze w pełni to rozumieli.
Dobre wyniki Powiślanki spowodowały, że na mecze przychodziło 800 osób, a nawet 1000. - Nikt nie liczył na taki sukces, przecież są mocniejsze kluby - mówił ówczesny prezes Powiślanki, Henryk Wrona.
- Janusz Fitas nie był wylewnym człowiekiem, raczej nikomu się nie zwierzał, miał swój świat, ale budził ogromny respekt i szacunek u ludzi. Na tamte lata był świetnym fachowcem. Miał cały wachlarz ćwiczeń. Potrafił znakomicie przygotować drużynę pod względem fizycznym - wspomina Łukasz Gorgoń, obecny trener Powiślanki.
Fitas zarówno w Broni jak i Powiślance pracował kilkakrotnie. W 1993 przejmował drużynę z radomskich Plant z nadzieją, że wróci ona do drugiej ligi. Miał się pojawić potężny sponsor, ale tak się nie stało. Mimo tych problemów poprowadził drużynę i zrobił z nią dobry wynik. Był jednym z odkrywców Rafała Siadaczki, późniejszego reprezentanta Polski.
- Pamiętam, że wróciłem wtedy z wojska z Nowego Miasta i trenował nas Janusz Fitas. Imponował nam swoją wiedzą. Potrafił bez ściągawki wytypować i wymienić składy wielu drużyn. Wiedział jaki zawodnik którą nogę ma lepszą, ile ma wzrostu i ile zagrał minut. Na tamte czasy był lepszy niż internet - opowiada Dariusz Różański, obecny trener trzecioligowej Broni.
- Był cichy, skromny, typ samotnika, ale miał duży szacunek u ludzi i wielu przyjaciół. Jest mi ogromnie żal, że tacy ludzi odchodzą. To dzięki niemu znalazłem się w Siarce Tarnobrzeg, to również dzięki niemu odnosiłem sukcesy. Nauczyłem się od niego bardzo dużo. Zostało mi wiele wspaniałych wspomnień - powiedział Adam Mażysz, dziś trener, a niegdyś zawodnik tarnobrzeskiego klubu.
Kilka dni temu Janusz Fitas trafił do radomskiego szpitala w ciężkim stanie. Zmarł we wtorek w nocy. Pogrzeb odbędzie się w środę w Lipsku, o godz. 11.30.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?