Niecodzienny pościg w Białobrzegach. Złodziej jechał na masce samochodu

Wszystko działo się w piątek wieczorem w Białobrzegach. Dyżurny komendy dostał zgłoszenie, że w jednym z marketów doszło do kradzieży, a sprawcy uciekają samochodem. Natychmiast skierował patrol policji.

Policjanci dojeżdżając na miejsce zobaczyli przed sobą rozpędzonego opla corsę bez włączonych świateł. Ale to było nic. Na masce samochodu siedział mężczyzna, kurczowo trzymał się klapy silnika. Corsa wyjechała na starą trasę numer siedem. Radiowóz ruszył za nią.

- Pościg był utrudniony, bo przecież na masce samochodu cały czas był człowiek. Gdyby spadł mógłby przecież nawet stracić życie. Na szczęście do takiej sytuacji nie doszło - mówi aspirant Łukasz Gutkiewicz, rzecznik prasowy białobrzeskiej policji.

Podczas ucieczki pasażerowie corsy wyrzucali z samochodu skradzione przedmioty. Po kilku kilometrach pościgu policjanci zatrzymali corsę. Było w niej trzech mężczyzn, czwartego ściągnęli z maski samochodu.

Jak się okazało mężczyźni markecie ukradli artykuły spożywcze i chemiczne. Spłoszeni przez ochronę zaczęli uciekać. Trzech zdążyło wsiąść do samochodu, czwarty rzucił się na jego maskę i tak jechał.

Już na parkingu złodzieje porzucili część łupu, resztę wyrzucali przez okna. Śledczy wstępnie ustalili, że całość towaru była warta kilka tysięcy złotych.

Zatrzymani to mieszkańcy Radomia w wieku od 19 do 21 lat. Wcześniej byli już karani za kradzieże. W chwili zatrzymania byli trzeźwi. Do tego kierowca nie miał prawa jazdy. Wszyscy trafili do policyjnego aresztu, samochód stoi na parkingu.
Jutro policjanci przedstawią im zarzut kradzieży. Za popełnienie takiego przestępstwa grozi nawet do pięciu lat więzienia.

Dodatkowo kierowca samochodu i jego właściciel odpowiedzą przed sądem za naruszenie przepisów kodeksu drogowego.

- Kierowca za jazdę bez uprawnień, właściciel samochodu za udostępnienie samochodu osobie bez uprawnień - mówi Łukasz Gutkiewicz. - Nie wykluczone, że będą zarzuty także za spowodowanie zagrożenia na drodze.