Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalny Rodzinny Dom Osób Starszych pod Radomiem. Działa od trzech lat!

Piotr KUTKOWSKI [email protected]
Barbara Kostrzewa przyznaje, że ośrodek działa bez zezwolenia.
Barbara Kostrzewa przyznaje, że ośrodek działa bez zezwolenia. Piotr Kutkowski
Czy możliwe jest nielegalne działanie przez kilka lat ośrodka zajmującego się osobami starymi i schorowanymi? Przykład z podradomskiej Wsoli pokazuje, że tak

15 pensjonariuszy mieszka w budynku zaadoptowanym z garaży bez projektu i pozwoleń, zastrzeżenia mają nadzór budowlany i sanepid, a prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie narażenie osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia.

Wsola, boczna ulica od trasy numer "siedem". Niedaleko kościoła stoi piętrowy budynek. Za nim ogród i jeszcze jeden budynek - tym razem parterowy. Tabliczka - Rodzinny Dom Opieki Starszych. Właścicielką jest Barbara Kostrzewa. Zaprasza do środka, oprowadza po pokojach. Jedno zastrzeżenie - nie wolno robić zdjęć pensjonariuszom.

- Na to potrzebna byłaby zgoda ich rodzin - tłumaczy.

Według niej w ośrodku przebywa 15 osób. Wszystkie zostały tu oddane pod opiekę przez swoich bliskich. Na miejscu mają zapewnione spanie, jedzenie i wszelkiego rodzaju pomoc. Również medyczną.

- Wszystko mi można zarzucić, ale nie to, ze w tym domu nie właściwej opieki nad podopiecznymi. Wręcz przeciwnie - pomagaliśmy już nawet takim osobom, którym w szpitalu nie bardzo umieli pomóc. Mamy same podziękowania. No może poza tym jednym przypadkiem - twierdzi Barbar Kostrzewa.

ŚLEDZTWO

Ten jeden przypadek to kobieta, która wyjechała za granicę, pozostawiając swoją matkę w tym domu. Gdy niespodziewanie ją odwiedziła najpierw zrobiła awanturę, potem zabrała matkę, by potem o wszystkim zawiadomić prokuraturę.

- Prowadzimy śledztwo - potwierdza Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu - Na razie jest to postępowanie w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo życia lub zdrowia pensjonariuszy. Zarzuty na razie nie były nikomu stawiane.

Według Małgorzaty Chrabąszcz, w sprawie pojawia się też kilka innych wątków, jak chociażby znęcania się nad podopiecznymi, prowadzenia domu bez wymaganych pozwoleń, wykorzystywania pensjonariuszy do brania na ich nazwiska kredytów na bankowych.
BEZ POZWOLENIA

Barbara Kostrzewa przyznaje, że na prowadzenie domu nie ma zgody wojewody mazowieckiego. - Ten dom założyłam w 2007 roku i najpierw mieścił się on w wynajętym przeze mnie budynku na ulicy Polnej w Radomiu - mówi kobieta. - Na adaptację wydałam około 30 tysięcy złotych, kolejne 5 tysięcy na różne dokumenty. Tymczasem wojewoda dał mi zezwolenia tylko na 4 miesiące, a potem już go nie przedłużył. Wtedy postanowiłam przenieść dom do Wsoli, gdzie kupiłam tę nieruchomość. Podopiecznych umieściłam najpierw w piętrowym budynku, a następnie przez kilka miesięcy adaptowałam garaże i gdy obiekt nadawał się już do zamieszkania, tam ich przeniosłam,. Ja sama mieszkałam w tym czasie ze swoimi dziećmi w kotłowni. Prawdą jest, że zaniedbałam trochę te sprawy papierkowe i zgody wojewody do tej pory nie mam. Nałożył na mnie nawet karę 10 tysięcy złotych, ale zamierzam się odwołać.

Czytaj w piątkowym wydaniu Echa Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie