- Jestem zaskoczony taką sytuacją - mówi Wojciech Bernat. - Wszystko działo się zgodnie z przyjętą procedurą konkursową, nie możemy łamać prawa - mówi z kolei Ryszard Fałek, wiceprezydent Radomia i przewodniczący komisji konkursowej.
KILKA MINUT ZWŁOKI
Po kończącej się pięcioletniej kadencji miasto ogłosiło konkurs na dyrektora "samochodówki". Drugi etap konkursu odbył się 20 czerwca. Uczestniczyło w nim dwoje kandydatów: Anna Stańczyk, nauczycielka z Publicznego Gimnazjum numer 10 i Wojciech Bernat, dotychczasowy dyrektor.
Tuż przed rozpoczęciem procedury przewodniczący Ryszard Fałek, wiceprezydent Radomia stwierdził, że pod jednym z dokumentów przedstawionych przez Wojciecha Bernata jest wprawdzie pieczątka i data, ale nie ma podpisu. To - zdaniem przewodniczącego - jednoznacznie dyskwalifikowało przyjęcie kandydata do dalszych przesłuchań w komisji. Chodziło o brak podpisu na dokumencie stwierdzającym zgodność kopii z oryginałem. Dyrektor Bernat miał taki oryginał w samochodzie i po krótkim czasie doniósł go, ale Ryszard Fałek nie dopuścił już do przyjęcia tego dokumentu.
- Jest dla mnie całkowitym zaskoczeniem, że kwestia uchybienia formalnego zdecydowała o niedopuszczeniu mnie do konkursu. Miałem ze sobą wszystkie dokumenty, a nawet więcej, niż to było wymagane - mówi Wojciech Bernat.
ZGODNIE Z PRZEPISAMI
Wiceprezydent Ryszard Fałek nie widzi nic nadzwyczajnego w odrzuceniu kandydatury dyrektora Bernata.
- Od wielu lat uczestniczę w konkursach i zawsze przypominam, co powinna zawierać oferta od kandydata na dyrektora. W ofercie powinny być wszystkie wymagane dokumenty i brak choćby jednego eliminuje kandydata. Komisja nie może dopuścić kandydata do konkursu, jeśli oferta wpłynie po terminie, jest niekompletna, lub gdy kandydat nie ma wymaganych kwalifikacji - dodaje Ryszard Fałek.
Zdaniem wiceprezydenta, nie można dać nawet kilku minut czasu na uzupełnienie dokumentów, bo to będzie oznaczać, że jednemu z kandydatów daje się preferencyjne warunki.
- A co by było, gdyby kandydat zgłosił się z Wejherowa? Też komisja miałaby czekać, aż dowiezie dokument? - pyta retorycznie Ryszard Fałek.
Każdy z członków komisji konkursowej zdawał sobie sprawę, że Wojciech Bernat, sprawując funkcję dyrektora przez ostatnie 10 lat, musiał spełniać formalne wymogi.
- Ale ta wiedza nie przesądza w chwili otwarcia ofert. Liczą się dokumenty. To tak, jak w przetargu na budowę drogi: możemy wiedzieć, że jakiś oferent ma prawo do budowania dróg, ale w chwili otwarcia ofert taki dokument misi być w aktach - dodaje Ryszard Fałek.
Wojciech Bernat złożył odwołanie od decyzji komisji konkursowej. Tymczasem komisja już wybrała na dyrektora Annę Stańczyk, która obecnie uczy matematyki i informatyki w Publicznym Gimnazjum numer 10. To szkoła, gdzie wcześniej uczył Ryszard Fałek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Te popularne seriale wracają na ekrany tej jesieni. Sprawdź, co o nich wiesz - QUIZ
- Nowa żona Ronaldo: czwarta i młodsza od niego o 14 lat. Takie było ich wesele [WIDEO]
- Nowy "Znachor" to najlepsza ekranizacja w historii? Tym się różni od starego klasyka
- Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na A1. Wiadomo, z jaką prędkością pędziło auto