Nieudana zbiórka

Ryszard Wiecheć z Radomia chociaż nie pracuje, zdobył się na pomoc dla najuboższych naszego regionu. Przekazał dla biednych część ze swoich zakupów. Wczoraj zakończyła się trzydniowa akcja zbiórki żywności. Wstępne wyniki wskazują, że będzie najgorszą z dotychczasowych.

Była to piąta edycja ogólnopolskiej akcji. W naszym regionie koordynował ją Radomski Bank Żywności. W 16 dużych sklepach Radomia, Iłży i Skaryszewa około 1500 wolontariuszy pomagało w zbiórce artykułów spożywczych.

- Jest lepiej niż przed rokiem, chociaż nie tak dobrze jak dwa lata temu - powiedział Marian Pietrzykowski, wypełniający swój dyżur wolontariusza w sobotę przed południem w "E. Leclerc".

Ale to stwierdzenie było chyba tylko dobrą chęcią. Obserwowaliśmy akcję przez kilkadziesiąt minut. Obok specjalnie oznakowanego wózka, przy którym stał pan Marian, przez ponad pół godziny obojętnie przechodzili klienci sklepu. Podobnie i przy drugim wózku stojącym kilka metrów dalej.

- Wiele osób przechodzi obojętnie, mówiąc, że nie interesuje ich ta akcja. Ale są i tacy, którzy coś przekażą ze swoich zakupów. To raczej nie są osoby zamożne. Przynajmniej na takie nie wyglądają - mówił Pietrzykowski.

Ryszard Wiecheć nie pracuje, otrzymuje świadczenie przedemerytalne. Wspomógł jednak akcję.

- Jest duża grupa ludzi biednych. Nie można przechodzić obojętnie obok ich problemów - powiedział.

- Według wstępnych obliczeń, w piątek i sobotę zebrano około 4 tony produktów. Chyba osiągniemy najsłabszy wynik z dotychczasowych akcji, bo trudno się spodziewać, żebyśmy przez niedzielę zebrali więcej. W akcję włożyliśmy dużo pracy. Nie wiem jak my obdzielimy tych, którzy zgłosili się do nas o pomoc - powiedział Krzysztof Sokołowski, dyrektor Radomskiego Banku Żywności.

Oficjalne wyniki zbiórki powinny być znane najpóźniej jutro.

Żywność zostanie przekazana organizacjom pozarządowym, które rozdzielą ją w formie paczek przed świętami Bożego Narodzenia między swoich podopiecznych.