Strażacy cały czas usuwają zniszczenia.
(fot. P. Wojnowski)
- Zaczęło padać około wpół do trzeciej rano. Mąż zszedł na dół, żeby uspokoić psa, który strasznie ujadał - relacjonuje Justyna Kobiałka, mieszkająca w domu jednorodzinnym przy ulicy Brzozowej w Kozienicach.
W piwnicy znajdują się pomieszczenia laboratorium analiz lekarskich. - Opady były tak silne, że studzienki na ulicy nie nadążyły odbierać wody, która wlała się do wszystkich pomieszczeń. Zbieraliśmy wodę do wiader prawie dwie godziny, później przyjechali strażacy z pompami.
Do najbardziej niebezpiecznego zdarzenia doszło na ulicy Gruszczyńskiej. Z jednej posesji wichura wyrwała kilkudziesięcioletnie drzewa. Jedno z nich zniszczyło ogrodzenie, zerwało linię wysokiego napięcia i upadło po przeciwnej stronie drogi, kilka metrów od następnego domu.
- Nie było mnie dzisiaj w domu, po otrzymaniu telefonu musiałem natychmiast wrócić - mówi lekarz Jacek Żórawski, którego podwórko i ogrodzenie są niemal doszczętnie zniszczone. - Proszę spojrzeć, wiatr wyrwał drzewo, które posadził jeszcze mój ojciec, a obok na zabytkowym wozie stoją zupełnie nie dotknięte doniczki.
- Strażacy zaczęli usuwać zniszczenia już po czwartej rano, później pracownicy gospodarki komunalnej monitorowali sytuację, od siódmej rozpoczął działania zespół zarządzania kryzysowego - poinformowała Małgorzata Bebelska, zastępca burmistrza Kozienic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?