Mirosław P. decyzję sądu usłyszał w szpitalu. Posiedzenie sądu odbyło się w jednej z sal lecznicy.
- Lekarze zgodzili się na transport mężczyzny do sądu karetką pogotowia. Ale trzeba byłoby specjalnie przygotować salę, potrzebne byłoby łóżko. Ze względów organizacyjnych łatwiej było przeprowadzić posiedzenie w szpitalu - tłumaczy prokurator Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Teraz mężczyzna zostanie przewieziony do aresztu śledczego w Warszawie, w którym jest oddział szpitalny.
Jak już pisaliśmy do zabójstwa doszło w nocy z piątku na sobotę, na radomskich Wośnikach. Mirosław P. przyznał się, że strzelił do swojej żony. Miało do tego dojść w trakcie awantury.
Mężczyzna strzelił także do siebie i uciekł. Policjanci znaleźli go po kilku godzinach. Trafił do szpitala, gdzie był operowany.
Do tej pory nie udało się odnaleźć broni, z której strzelał mężczyzna. Podczas przesłuchania zeznał, że kupił pistolet jakiś czas temu.
- Złożył wyjaśnienia. Broń jest nadal szukana, teraz na podstawie tych wyjaśnień - mówi Małgorzata Chrabąszcz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?