Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy rząd PiS chce opodatkować sieci handlowe. Czy będzie podwyżka cen wielu towarów?

Marcin Walasik
Marcin Walasik
- Po nałożeniu planowanego obciążenia finansowego będziemy z pewnością musieli szukać gdzieś tych pieniędzy. Nie wiadomo czy też sami producenci nie będą chcieli podnieść cen. Zrobimy wszystko, żeby utrzymać jak najniższe ceny i mieć swoich stałych klientów - mówi Thomas Renard, dyrektor E.Leclerc w Radomiu.
- Po nałożeniu planowanego obciążenia finansowego będziemy z pewnością musieli szukać gdzieś tych pieniędzy. Nie wiadomo czy też sami producenci nie będą chcieli podnieść cen. Zrobimy wszystko, żeby utrzymać jak najniższe ceny i mieć swoich stałych klientów - mówi Thomas Renard, dyrektor E.Leclerc w Radomiu. Tadeusz Klocek
Zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy są inicjatorami opodatkowania sklepów wielkopowierzchniowych, budżet naszego państwa zyska na tym rocznie 3,5 miliarda złotych i odżyje też mały, rodzimy handel. Sklepy te miałyby płacić 2 procent podatku od przychodu. Projekt stosownej ustawy w tej sprawie jest już ponoć gotowy, a jej autorzy i zwolennicy chcą, aby weszła w życie z początkiem przyszłego roku. Wielu konsumentów zastanawia się, że markety, w obawie o swoje zyski, podniosą ceny oferowanych przez siebie produktów.

Przedstawiciele największych sieci handlowych, mających bardzo duży udział w polskim handlu, nie chcą obiecać, że nie podniosą cen produktów na swoich półkach.

- Po nałożeniu planowanego obciążenia finansowego będziemy z pewnością musieli szukać gdzieś tych pieniędzy. Nie wiadomo czy też sami producenci nie będą chcieli podnieść cen. Zrobimy wszystko, żeby utrzymać jak najniższe ceny i mieć swoich stałych klientów - mówi Thomas Renard, dyrektor E.Leclerc w Radomiu.

Równe szanse na rynku

Ekonomiści uważają, że wprowadzenie dodatkowego podatku dla marketów jest uzasadnione, bo jest to forma wsparcia rządu dla małego, rodzimego handlu. Właściciele małych sklepików też widzą w tym iskrę nadziei na dalszy los swoich działalności.

- Dotychczas markety były bardzo mocno wspierane przez państwo, bo zwalniano je z podatków lub stwarzano dla nich ulgi podatkowe. Niekiedy oferowane przez nich produkty są wręcz po cenie zakupu u producenta, bo mogą sobie na to pozwolić - mówi pan Paweł, który prowadzi osiedlowi sklep spożywczy od kilkunastu lat.

Zrozumiałe obawy

Psycholodzy i socjolodzy nie widzą nic nadzwyczajnego w zachowaniu konsumentów, którzy słyszą w ogólnopolskich mediach o nowym podatku dla dużych sklepów.

- Obawy o podwyżkach cen artykułów mogą być uzasadnione, bo przecież każdy próbuje rekompensować straty. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że markety mają bardzo duży udział na naszym rynku i jest między nimi ogromna konkurencja. Na pewno każda sieć tych sklepów będzie robiła wszystko, żeby nie stracić swoich stałych klientów. Jeśli chce się realizować model inwestycyjnej gospodarki, to popieram próby racjonalnego szukania środków na cele społeczne. - mówi doktor Maria Gagacka, socjolog gospodarki na Uniwersytecie Techniczno - Humanistycznym w Radomiu.

Zobacz też: M. Błaszczak: Może być tak, że w ciągu kilku miesięcy deficyt budżetowy będzie wyższy (TVN24 / x-news)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie