Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy wiceprezes spółdzielni rozlicza

Tomasz DYBALSKI, [email protected]
Martin Bożek, zastępca prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Kozienicach: - Celem moich działań jest zmniejszenie kosztów funkcjonowania spółdzielni tak, żeby można było obniżyć czynsze. Kozienice są miastem dużo mniejszym od Radomia, a mieszkańcy płacą miesięcznie nawet sto złotych więcej niż radomianie w mieszkaniach o podobnym metrażu w kozienickich wspólnotach mieszkaniowych.
Martin Bożek, zastępca prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Kozienicach: - Celem moich działań jest zmniejszenie kosztów funkcjonowania spółdzielni tak, żeby można było obniżyć czynsze. Kozienice są miastem dużo mniejszym od Radomia, a mieszkańcy płacą miesięcznie nawet sto złotych więcej niż radomianie w mieszkaniach o podobnym metrażu w kozienickich wspólnotach mieszkaniowych.
Duże zmiany szykują się w Spółdzielni Mieszkaniowej w Kozienicach. Nowa rada nadzorcza i członkowie zarządu wytykają błędy
Andrzej Gogacz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Kozienicach: - Mieszkańcy na Walnym Zgromadzeniu Członków, które odbyło się w maju bieżącego roku.
Andrzej Gogacz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Kozienicach: - Mieszkańcy na Walnym Zgromadzeniu Członków, które odbyło się w maju bieżącego roku. W głosowaniu tajnym - udzielili mi absolutorium za prace w roku 2011. Gdybym nie działał w ich interesie i dla ich dobra, decyzja na pewno byłaby inna. Jestem gotowy do współpracy z każdym, kto chce pracować dla dobra członków tutejszej spółdzielni.

Andrzej Gogacz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Kozienicach: - Mieszkańcy na Walnym Zgromadzeniu Członków, które odbyło się w maju bieżącego roku. W głosowaniu tajnym - udzielili mi absolutorium za prace w roku 2011. Gdybym nie działał w ich interesie i dla ich dobra, decyzja na pewno byłaby inna. Jestem gotowy do współpracy z każdym, kto chce pracować dla dobra członków tutejszej spółdzielni.

Martin Bożek został nowym zastępcą prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Kozienicach. Na członka zarządu wybrano Krystynę Dróżdż.

Grupa ludzi przeciwnych rządom Andrzeja Gogacza, który funkcję prezesa spółdzielni pełni już ponad 20 lat zaczęła się tworzyć w Kozienicach kilka lat temu. W ubiegłym roku do rady nadzorczej weszła Krystyna Dróżdż. Pozostałych ośmiu członków nadal jednak popierało Andrzeja Gogacza.

WYBRALI NOWĄ RADĘ

Na tegorocznym walnym zgromadzeniu skład Rady Nadzorczej zmienił się praktycznie w całości. Do rady weszło siedmioro członków, które do pracy Gogacza ma zastrzeżenia. - Przede wszystkim chodzi nam o to, że prezes nie egzekwuje zadłużenia lokatorów. Ciągle rosną czynsze, a niewiele się w związku z tym poprawia - mówi Sławomir Sałaciński, nowy przewodniczący rady nadzorczej.

W lipcu rada ogłosiła dwa konkursy na stanowiska zastępcy prezesa i członka zarządu. W ubiegłym tygodniu zostali nimi radny powiatowy Martin Bożek i Krystyna Dróżdż. Stanowisko prezesa zachował Andrzej Gogacz, który od walnego dostał absolutorium. Każdy z trzech członków zarządu ma taki samo prawo głosu, więc jeśli prezes będzie miał inne zdanie, to Bożek i Dróżdż są w stanie go przegłosować.

CHCĄ OSZCZĘDZAĆ

Martin Bożek już zapowiada zmiany w spółdzielni. Chce przede wszystkim zmniejszyć koszty jej funkcjonowania, a co za tym idzie w planach ma obniżkę czynszów. - W tej chwili w spółdzielni jest zatrudnionych ośmiu pracowników funkcyjnych: w zarządzie, kierowników działów, mistrzów oraz specjalista. W sumie jest 29 pracowników - tłumaczy Bożek.

Nowy zastępca prezesa chce, żeby zamiast zarządu spółdzielnią jednoosobowo rządził prezes, a zamiast dotychczasowych kilku działów powinny być dwa: administracyjno-finansowy i mieszkaniowo-gospodarczy. - W ten sposób będziemy mieli tylko trzy stanowiska funkcyjne: prezesa i dwóch kierowników. Co za tym idzie, koszty związane z wynagrodzeniami pracowników będą mniejsze.

MNIEJ PRACOWNIKÓW

Liczbę pozostałych etatów Bożek chce ograniczyć z 21 do 15. - Taka liczba pracowników poradzi sobie z obowiązkami - zapewnia zastępca prezesa. Martin Bożek zapewnia, że nie będzie zwolnień, część pracowników odejdzie na emeryturę, a na ich miejsce nie będzie się zatrudniać nowych. Żeby te zmiany wprowadzić potrzeba zmian w strukturze organizacyjnej Spółdzielni i statucie. A więc, ostatecznie decyzję podejmą spółdzielcy oraz ich przedstawiciele w Radzie Nadzorczej.

Powołana została już komisja, która ma sprawdzić, jakie skutki przynosiła termomodernizacja bloków. Na razie roboty ociepleniowe zostały wstrzymane. - Musimy wiedzieć, o ile mniejsze są straty ciepła po termomodernizacji, jak bardzo jest to opłacalne - mówi zastępca prezesa.

Wyszczególniony ma być też w czynszu fundusz remontowy każdego bloku i z tych pieniędzy termomodernizacje będą finansowane. - Ludzie muszą wiedzieć, że na ocieplenie każdego bloku zaciągane są kredyty i muszą zdawać sobie sprawę z tego, że w czynszu je spłacają - mówi Martin Bożek.

Dlatego też Rada Nadzorcza i zarząd rozpoczął już serię spotkań z mieszkańcami.

KONTROWERSYJNA UMOWA

Nowa dwójka w zarządzie rozwiązała tez umowę z jedną z kancelarii prawniczych obsługującą od kilku lat spółdzielnię. Za opinie prawne spółdzielnia płaciła miesięcznie nawet 2700 złotych, a tylko w pierwszych siedmiu miesiącach 2012 koszt usług wyniósł 14254 złotych. Teraz będzie nad tym czuwał Martin Bożek, który z wykształcenia jest doktorem prawa.

- Opinie prawne powinny być sporządzane tylko w kontrowersyjnych sytuacjach, ale w Polsce powszechna jest opinia, że one zwalniają z odpowiedzialności - przekonuje Bożek. Zastępca prezesa przygotowuje dokładną analizę wszystkich umów zawieranych przez spółdzielnię z firmami zewnętrznymi.

NIE BYŁO DROGO

Andrzej Gogacz mówi, że w tej sytuacji zastosowano nieprawidłową kolejność. - Uważam, że najpierw powinno się sporządzić analizę pracy kancelarii prawnej w latach 2009-2012, a potem ewentualnie podjąć decyzje o rozwiązaniu umowy o kompleksowej obsłudze prawnej spółdzielni. Zatrudnienie kancelarii prawnej w tym okresie było dla spółdzielni konsekwencją jej bieżących zadań do wykonania.

Radca prawny kancelarii nie tylko sporządzał opinie prawne, ale także reprezentował spółdzielnię jako pełnomocnik procesowy w postępowaniach sądowych, uczestniczył w posiedzeniach rady nadzorczej i zarządu, spotkaniach z mieszkańcami oraz pełnił dyżury udzielając porad i wyjaśnień pracownikom i członkom spółdzielni - wylicza prezes. Miesięczne faktury w tym okresie, w zależności od ilości wykonywanych zadań, opiewały średnio na kwotę około tysiąca sześciuset złotych brutto. Za ewentualne szkody powstałe na skutek wadliwie udzielonej pomocy prawnej kancelaria gwarantowała odpowiedzialność odszkodowawczą do kwoty 250 tysięcy euro - dodaje.

- W zdecydowanej większości przypadków spółdzielnia mogłaby się obyć bez pomocy ze strony kancelarii, nie mówiąc już o tym, że niektóre porady miały charakter prywatny świadczonych w "luźnych rozmowach" dla pracowników spółdzielni - odpowiada Bożek.

KTO NAPRAWI DOMOFONY?

Rada nadzorcza i nowi członkowie zarządu przyglądają się też umowie z firmą, która konserwuje domofony. - Zatrudniamy trzech elektryków, moim zdaniem, te obowiązki mogliby robić sami - uważa zastępca prezesa.

Andrzej Gogacz: - Oni nie mają odpowiednich uprawnień do konserwacji i napraw domofonów. Spółdzielnia przejmując te zadania do wykonania we własnym zakresie zmuszona będzie przeszkolić pracowników oraz zakupić niezbędne części i narzędzia do pracy. W ten sposób część środków spółdzielni zostanie przeznaczone na stworzenie zapasów magazynowych, żebyśmy mogli sprawnie usuwać usterki. Zdaniem prezesa, jeśli te działania nie zostaną wykonane, spowoduje to wydłużenie czasu napraw do kilku dni.

- Obecnie firma usuwa usterki niecierpiące zwłoki natychmiast, a te poważne najpóźniej w ciągu dwóch dni od daty zgłoszenia - tłumaczy Gogacz.

Za wykonanie konserwacji miesięcznie od mieszkania spółdzielnia płacimy złotówkę i 40 groszy netto. - Inne firmy na rynku świadczące tego rodzaju usługi żądają około 3 złotych od mieszkania - uważa prezes. - W ramach kwoty konserwacji firma dodatkowo dokonuje wymiany uszkodzonych lub zniszczonych przez osoby trzecie części domofonów, a Spółdzielnia obciążana jest jedynie kosztami wymienianych materiałów.

Zastępca prezesa mówi, że pracownikom zawsze można podnieść kwalifikacje. - Poza tym, na ostatnim posiedzeniu zarządu kierownik działu, który zajmuje się tymi sprawami, zdeklarował się, że do końca sierpnia zadania te spółdzielnia będzie w stanie załatwiać własnymi siłami - uważa zastępca prezesa.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie