Od redaktora "Echa Dnia". Tak dla lotniska, nie dla wydatków

W poniedziałek przed siedzibą Portu Lotniczego Radom działacze ugrupowania Bezpartyjni Radomianie zorganizowali pikietę przeciw finansowaniu rozbudowy lotniska z miejskiej kasy. Przyszło na nią niewiele osób, ledwie 30. Może pikieta nie była dostatecznie rozpropagowana, może więcej osób byłoby na niej, gdyby nie okres wakacyjny no i koszmarny upał. To akurat nie jest tak istotne. Ważne są treści, które członkowie pikiety mieli do przekazania mieszkańcom Radomia.

Wiele osób pewnie nie wie, jak ma przebiegać zmiana właściciela radomskiego lotniska, jakie to pociąga za sobą inwestycje i koszty. Pewnie większość mieszkańców sądziła, że likwidacja Portu Lotniczego Radom i przejęcie go przez przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze kończy koszmar związany z miejskimi wydatkami na lotnisko. Skoro państwowa firma ma urządzać tam zapasowy port dla Okęcia, ma rozbudowywać pas startowy i dziesiątki innych związanych z tym inwestycji, to niech sama za to płaci, pewnie zresztą z pomocą budżetu państwa.

Okazuje się jednak, że w latach 2020-40 miasto ma przekazać na rzecz Państwowych Portów Lotniczych 350 milionów złotych. Taki wydatek uchwalili radomscy radni w Wieloletniej Prognozie Finansowej, tytułem wzrostu wartości miejskich gruntów.

Radni ugrupowania Bezpartyjni Radomianie, protestują przeciw kolejnym wydatkom na lotnisko, argumentując, że nie jest to przecież zadanie własne samorządu gminnego, który raczej powinien zadbać o oświatę, przedszkola czy pomoc społeczną.

Uczestnicy sobotniej pikiety chcą, aby zorganizowano w mieście referendum w sprawie funkcjonowania lotniska i finansowaniu go z budżetu miasta. I to chyba rozsądna propozycja.