Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odnalazł się właściciel stacji LPG, która wyleciała w powietrze. Wiadomo już jak zostanie ukarany

/pok/
Po eksplozji stacja LPG spłonęła.
Po eksplozji stacja LPG spłonęła. Piotr Kutkowski
Z Australii do radomskiego sądu.

Sprawa najgłośniejszego wybuchu w ostatnich latach w Radomiu będzie miała swój ostatni, sądowy akcent. Właściciel stacji LPG, która wyleciała w powietrze odnalazł się i zdecydował się dobrowolnie poddać karze.

27 września 2005 roku na gazowej stacji paliwowej na ulicy Zbrowskiego w Radomiu doszło do potężnej eksplozji. Ranny został pracujący tam mężczyzna doszło do zniszczenia budynku i instalacji. Jak się okazało wybuchł nastąpił w momencie przepompowywania gazu z 11-kilogramowych butli do dużego zbiornika.

Był to nielegalny proceder. Właściciel stacji zniknął, dlatego prokuratura zawiesiła prowadzone przeciwko niemu postępowanie. Potem sąd podjął decyzję o jego zaocznym aresztowaniu oraz wydał za nim list gończy. Z informacji, jakie prokuratura posiadało wynikało, że przebywa on w Australii, z którą Polska nie ma jednak podpisanej umowy umożliwiającej ściganie go w tym kraju.

Na kary więzienia w zawieszeniu skazany został natomiast ojciec właściciela stacji oraz pracujący tam mężczyzna, którym zarzucano spowodowanie niebezpieczeństwa zagrażającego zdrowiu i życiu wielu osób. Wyrok uprawomocnił się.

Teraz przed sądem rozegra się jeszcze jeden, ostatni akcent tej sprawy. Właściciel stacji po otrzymaniu za pośrednictwem swojego adwokata od radomskiego sądu tak zwanego "listu żelaznego" w jeszcze innym postępowaniu, zdecydował się także stanąć przed sądem za eksplozję na stacji LPG.

Warunkiem stawianym przez niego było uchylenie postanowienia o aresztowaniu i zastosowanie wobec niego innego środka zapobiegawczego. Radomska prokuratura zgodziła się na to, wyznaczając kaucję w kwocie 10 tysięcy złotych.

- Mężczyzna został oskarżony o zbudowanie bez pozwolenia nielegalnej instalacji gazowej, a także o spowodowanie zagrożenia - mówiła nam Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

Oskarżony zgodził się dobrowolnie poddać karze, którą zaproponowała mu prokuratura - 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 4 lata oraz 15 tysięcy złotych grzywny. Ostateczna decyzja będzie należeć do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie