Komis sukni ślubnych działał przy ulicy 25 Czerwca w Radomiu, a założyła go Monika W., później formalnymi właścicielami byli kolejno jej matka, a następnie życiowy partner Artur G.
Za sprzedanie sukni pobierano 10 procent prowizji, ale zdarzało się, że już na wstępie brana była opłata w kwocie 50 złotych. Jeden z klientów oddał suknię w komis w sierpniu 2007 roku. Później informowano go, że nie ma nią nabywcy. W sierpniu 2008 roku usłyszał, że znalazł się chętny, zostawił nawet 200 złotych zaliczki, jednak ze względu na remont lokalu i inwentaryzację suknie zostały zawiezione w inne miejsce i do transakcji na razie nie doszło.
Kilkakrotnie podejmowane próby nawiązania kontaktu telefonicznego okazywały się bezskuteczne, w końcu klient udał się już na policję, która wszczęła w tej sprawie postępowanie. Wkrótce okazało się, że lista tych, którzy oddali w okresie od sierpnia do października 2008 roku w komis suknie liczy około 400 osób, a ich straty szacowne są na ponad 255 tysięcy złotych.
Prokuratura postawiła zarzuty przywłaszczenia mienia trójce właścicieli. Ustalono, że suknie zostały wywiezione z Radomia do Poznania i przekazane tam właścicielowi założonego w tym mieście komisu.
Śledztwo zakończyło się skierowaniem do sądu aktu oskarżenia. Podejrzani przyznali się do winy, starając się jednak zmniejszyć własną odpowiedzialność.
Proces toczył przed Sądem Okręgowym w Radomiu i zakończył się skazaniem oskarżonych na kary pozbawienia wolności w zawieszeniu, grzywnami, nakazano im również naprawić wyrządzoną szkodę. Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?