[galeria_glowna]
Tak pisał reżyser o szabli
Tak pisał reżyser o szabli
"Ojciec, odchodząc na wojnę, zostawił w domu swój mundur galowy, ordery i szablę. Ordery przechowały się szczęśliwie do dzisiaj, szablę zakopałem, aby nie dostała się w ręce Niemców. Ale mundur matka musiała przefarbować na granatowo i odpruć guziki z dumnym orłem w koronie.(...) Szabli nie odzyskałem już nigdy, a rów przeciwlotniczy, gdzie ją ukryłem, zawalono ziemią. Leży tam pewnie do dziś, na podwórzu domu oficerskiego przy Malczewskiego" - pisał Andrzej Wajda o pamiątkach po ojcu.
Tablica ku czci kapitana Jakuba Wajdy umieszczona została na dawnym domu oficerskim przy ulicy Malczewskiego 20, w którym od roku marca 1934 mieszkała rodzina Wajdów.
Jakub Wajda służył w 72 pułku piechoty w Radomiu na stanowisku dowódcy kompanii a we wrześniu 1939 r. był I adiutantem 72 pułku piechoty. W 1939 roku poszedł na wojnę i już nie wrócił: zamordowany w Charkowie został ofiarą zbrodni katyńskiej.
Andrzej Wajda przyjechał do Radomia wraz z żoną Krystyną Zachwatowicz i młodszym bratem Leszkiem Wajdą, profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Bliscy reżysera chcieli być świadkami tej niezwykłej chwili.
Wraz z nimi pod dawną kamienicą wojskową zgromadzili się pracownicy i studenci Politechniki Radomskiej, przede wszystkim Wydziału Sztuki.
- Tu zaczęła się historia. A tę najlepiej pokazywać przez indywidualne losy - powiedział profesor Aleksander Olszewski, dziekan Wydziału Sztuki Politechniki Radomskiej, który jest inicjatorem wmurowania tablicy.
- Mnie najbardziej poruszyło to, że jest to inicjatywa mieszkańców, którzy chcą żyć w mieście, które ma swoją tradycję, że mają potrzebę odwoływania się do przeszłości - mówił Andrzej Wajda.- Cieszy mnie, że nie zapominamy o przeszłości - nasza przyszłość jest w niej zakotwiczona - podkreślił reżyser. - Bez przeszłości będziemy się czuć osamotnieni.
To była wielka niespodzianka
Kiedy już przecięto symboliczną wstęgę przed tablicą - dokonali tego po kawałeczku Andrzej Wajda, profesor Leszek Wajda, Krystyna Zachwatowicz i profesor Aleksander Olszewski do gości podeszły dwie panie.
- Mamy prezent dla pana Wajdy - oświadczyły Anna Krok i Zofia Niklewska, mieszkanki kamienicy przy ulicy Malczewskiego 20. - I wręczyły zaskoczonemu reżyserowi szablę z 1939 roku. - Należała do pana ojca…
- To na pewno szabla mojego ojca! - Andrzej Wajda nie krył wzruszenia. - Myśmy ją z Leszkiem zakopali w 1939 roku... Jak weszli Niemcy do Radomia, miałem dwa wyjścia: albo oddać ją Niemcom, albo zrobić coś, żeby ją zachować. We wrześniu 1939 roku kopaliśmy w ogrodzie rowy przeciwlotnicze i tam ją zakopaliśmy. To na pewno szabla ojca; wiem, bo zakopałam ją właśnie bez pochwy. Myślałem często, co się z nią dzieje. Ale nie przypuszczałem, że przetrwała. Różne rzeczy mi się w życiu działy; myślałem, że już nic nadzwyczajnego mnie w życiu nie spotka, a teraz to... Jestem naprawdę niezwykle poruszony - mówił Wajda.
Tablica powstała w Krakowie. Napis głosi:
Tablica powstała w Krakowie. Napis głosi:
"Dawny Dom Oficerski Wojska Polskiego. Stąd w 1939 roku ruszył na wojnę kapitan Jakub Wajda, adiutant I Pułku Piechoty. Jeniec Starobielska, zamordowany w Charkowie. Ofiara zbrodni katyńskiej.
Cześć jego pamięci. Radomianie i syn Andrzej Wajda, reżyser "Katynia".
Tablicę ku czci kapitana Jakuba Wajdy ufundowali gmina miasta Radom i Wydział Sztuki Politechniki Radomskiej"
Skąd się wzięła szabla?
Jak się okazało, rodzina pani Anny mieszkała w tej kamienicy od lat pięćdziesiątych. Kiedy w latach 70 tych z tyłu budynku rozpoczęto budowę akademika "Olimp" ziemię rozkopano.
-Któregoś dnia mój ojciec wrócił do domu z oficerską szablą, którą znalazł na placu budowy - opowiadała Anna Krok. - Ta szabla cały czas była u nas. Była w znacznie gorszym stanie, ale ojciec ja zaraz wyczyścił. Moi synowie byli bardzo dumni, że mają prawdziwą oficerską szablę…
A teraz Zofia Niklewska, sąsiadka pani Anny, podsunęła myśl, że może to być szabla kapitana Jakuba Wajdy.
- Przeczytałam w internecie, że szabla ojca pana Wajdy została w Radomiu, że pan Andrzej Wajda ją zakopał - mówiła Zofia NIklewska. - Skoro w kamienicy mieszkało dwanaście rodzin oficerskich, a tylko jedna ukryła na podwórku szablę, to musi być szabla pana Wajdy - stwierdziła pani Zofia.
Pracownicy Wydziału Sztuki Politechniki Radomskiej przygotowali dla Andrzeja Wajdy jeszcze inną niespodziankę. Przy okazji remontu ulicy Malczewskiego ocalili jedną z kostek brukowych, którymi przed wojną wyłożona była jezdnia.
- To kiedyś była bardzo cicha ulica - zaznaczył reżyser. - Czasami przejeżdżał nią jeden pojazd na dzień…. A czasami wcale - wspominał Wajda.
Kostka, jak zapewnił gościa profesor Olszewski, zostanie mu wręczona w marcu, bo wtedy Andrzej Wajda obiecał odwiedzić Wydział Sztuki .
- Tam zostanie panu nadany tytuł profesora honorowego Wydziału Sztuki - zapowiedział Aleksander Olszewski. - Taką decyzje podjęła Rada Wydziału.
Następnie gospodarze i goście przeszli do Rogatki, w której przygotowano wystawę -" Andrzej Wajda. Kapitan Jakub Wajda. Katyń. Dokumenty i fotografie".
Na wystawie prezentowane są reprodukcje archiwalnych zdjęć pochodzących ze zbiorów rodzinnych Andrzeja Wajdy oraz fotografie z filmu "Katyń" ,wykonane przez Piotra Bujnowicza.
Andrzej Wajda opowiedział krótko o każdym zdjęciu.
- Myślę, że kiedy odwiedzi pan nas w marcu, przygotujemy większą ekspozycję tych dokumentów w innej sali- powiedział profesor Olszewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?