Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ogromny niedosyt po meczu Radomiaka z Wisłą

Włodzimierz Łyżwa
Sztabowi trenerskiemu radomskiego zespołu zabrakło odważnych decyzji kadrowych w niedzielnym meczu z Wisłą Puławy.
Sztabowi trenerskiemu radomskiego zespołu zabrakło odważnych decyzji kadrowych w niedzielnym meczu z Wisłą Puławy. Włodzimierz Łyżwa
Radomiak Radom w trzynastej kolejce piłkarskiej drugiej ligi przegrał na stadionie miejskim przy ulicy Narutowicza 9 z Wisłą Puławy 1:2. Radomiak wcale nie musiał przegrać tego meczu, nawet mimo niewykorzystanego rzutu karnego w 51 minucie przez Brazylijczyka Rossi Leandro. Radomiak cały czas prowadził 1:0 i nie grał źle, dość poprawnie.

Wyrównanie padło dopiero w 63 minucie. Zabrakło kilku odważnych decyzji sztabu trenerskiego. Tych jednak zabrakło już przed meczem i w trakcie jego trwania. Niektórzy zawodnicy, co powinni pojawić się na boisku w meczu przeciwko Wiśle Puławy, siedzieli na trybunach. Jednym z nich był Nigeryjczyk Chinonso Agu, defensywny pomocnik.
Na pomeczowej konferencji prasowej radomski szkoleniowiec mówił tak: - Ja powiem tak, my ten mecz przegraliśmy w głowach, w momencie kiedy Leandro nie wykorzystał rzutu karnego, bo to była sytuacja kluczowa. To zamknęłoby mecz. Spokojnie można byłoby się cofnąć i grać z kontry - mówił trener Jacek Magnuszewski.

Czy by było 1:0, czy 2:0 też na boisku byłby potrzebny Chinonso Agu. Ten futbolista jest w takich momentach niezbędny. Pokazał to niejeden mecz. Rossi Leandro powinien zostać zmieniony, tym bardziej po niewykorzystaniu rzutu karnego. Widać było, że podłamał się tą sytuacją. Jest mało odporny psychicznie. Nic się nie działo, radomska drużyna prowadziła 1:0, a wzmacniając defensywę, tego meczu Radomiak by nie przegrał. Kolejną dość kontrowersyjną decyzją kadrową była zmiana Pawła Wolskiego na Krzysztofa Naporę. Ten drugi ostatni raz wystąpił w meczu czwartej kolejki z Błękitnymi Stargard Szczeciński. Nic nie wniósł do gry. W sytuacji, kiedy Radomiak stracił drugiego gola mógł ten zawodnik lepiej się zachować. Paweł Wolski też nic nie grał i zmiana powinna być o wiele wcześniej dokonana.

Michał Chrabąszcz też nadawał się do zmiany. Bardzo poprawnie grał w pierwszych 45 minutach. Słabo zaczął drugą połowę. Strata pierwszej bramki zaczęła się od błędu właśnie tego zawodnika. Szkoda, że zabrakło sztabowi szkoleniowemu odważnych decyzji. Około 60 minuty na boisku powinno się pojawić co najmniej dwóch, a nawet trzech zawodników, z nowym zapasem sił.

Trzynastka okazała się pechowa dla Radomiaka. Przegrana z wiceliderem tabeli nie przynosi ujmy, ale nie był to mecz do przegrania. Było to szczególne spotkania dla trenera Jacka Magnuszewskiego. Przez wiele lat grał w Wiśle, a później trenował ten zespół. Wprowadził puławski klub do trzeciej ligi, później do drugiej. Po meczu wyglądał na mocno podłamanego.

Radomiak przegrał, stracił trzy punkty i swojego kapitana, Macieja Świdzikowskiego. Nasz zawodnik ukarany został czwartą żółtą kartką w tym sezonie i w kolejnym meczu nie zagra. Kolejne spotkanie Radomiak rozegra w sobotę, 24 października, o godzinie 14 w Zambrowie z tamtejszą Olimpią. Wszystko wskazuje na to, że za Maćka zagra Norbert Jędrzejczyk. Szybko trzeba się pozbierać i wszystko zrobić, żeby z Zambrowa wywieźć trzy punkty i utrzymać się w ścisłej czołówce ligowej tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie