Sprawa miała początek 12 stycznia, kiedy to około godziny 17 na pogotowie ratunkowe zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że został raniony nożem i sam ranił swoją znajomą.
Dramat rozegrał się na ulicy Radomskiego. Lekarz stwierdził zgon 48-letniej kobiety, a 47-latek z trzema ranami został zabrany do szpitala. O zdarzeniu została powiadomiona policja. Jak się okazało do kłótni doszło w trakcie libacji alkoholowej. Emocje były tak duże, że w ruch poszły noże. Mężczyzna i kobieta ranili się nawzajem.
Od chwili przewiezienia mężczyzny do szpitala, dozorowany był on przez policjantów. Pacjent przebywał razem z trzema pacjentami na czteroosobowej sali.
W poniedziałek około godziny 11.30 mężczyzna odepchnął jednego z pacjentów, otworzył okno na trzecim piętrze, a następnie przez nie wyskoczył. 47-latek po kilkudziesięciu minutach reanimacji zmarł.
- W chwili zdarzenia funkcjonariusze przebywali na korytarzu, ponieważ ze względu na planowany obchód personel medyczny nie zgodził się na ich pobyt w sali. Mimo natychmiastowej reakcji policjanta, który zauważył mężczyznę stojącego przy oknie nie udało się uniknąć tragedii - informuje Katarzyna Kucharska z zespołu do spraw komunikacji społecznej radomskiej policji. - Sprawdzane będzie również właściwe zachowanie policjantów będących na miejscu zdarzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?