Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Park Kościuszki w Radomiu to wielki bubel za 7 milionów złotych! Oto kolejny dowód

Antoni SOKOŁOWSKI [email protected]
Mimo zbudowania kosztownego systemu nawadniania parku Kościuszki, to na razie jedyny sposób, by podlać krzewy i drzewa: trzeba lać wodę ze zwykłego węża ogrodniczego.
Mimo zbudowania kosztownego systemu nawadniania parku Kościuszki, to na razie jedyny sposób, by podlać krzewy i drzewa: trzeba lać wodę ze zwykłego węża ogrodniczego. Antoni Sokołowski
Nowoczesny, podziemny system nawadniania prawdopodobnie nigdy nie zadziałał. Władze Radomia... nabrały wody w usta.

Miało być jak na stadionie

Według nieoficjalnych informacji, system nawadniania miał być podobny do tego, jaki działa na niektórych stadionach. Nie wiadomo, ile kosztowało założenie tej instalacji, ale cała modernizacja parku pochłonęła 7 milionów 253 tysięcy złotych. Zwróciliśmy się do biura prasowego Urzędu Miejskiego z prośbą o ustalenie ile kosztowała budowa samego systemu. Na odpowiedź czekamy.

Choć radomski park został zmodernizowany prawie dwa lata temu, system nawadniania wciąż nie działa. Wczoraj jeden pracownik usiłował naprawić chociaż
Choć radomski park został zmodernizowany prawie dwa lata temu, system nawadniania wciąż nie działa. Wczoraj jeden pracownik usiłował naprawić chociaż część instalacji. Poza dziurą w ziemi niczego więcej nie udało się zrobić.

Choć radomski park został zmodernizowany prawie dwa lata temu, system nawadniania wciąż nie działa. Wczoraj jeden pracownik usiłował naprawić chociaż część instalacji. Poza dziurą w ziemi niczego więcej nie udało się zrobić.

Wychodzi na jaw kolejny skandal związany z przebudową parku imienia Tadeusza Kościuszki w Radomiu. Pieniądze wydane na nowoczesny system nawadniania prawdopodobnie zostały wyrzucone w błoto. Do dziś nie działa, a urzędnicy miejscy twierdzą, że... niewiele wiedzą na ten temat.

- Dlaczego tak drogo kosztował system nawadniania parku Kościuszki, skoro teraz w ogóle nie działa - dziwił się jeden z mieszkańców Radomia, który zwrócił się do naszej redakcji w tej sprawie. Sprawdziliśmy na miejscu: rzeczywiście nie widać śladu działania systemu. Pracownicy Zakładu Usług Komunalnych korzystają z tradycyjnych metod.

CISZA NAD RURAMI

Gdy dwa lata temu oddawano park po wartej miliony przebudowie, mówiło się o nowych latarniach, oświetleniu, alejkach, szaletach, replice ruin zamkowych. Najmniej mówiło się o tym, że w ziemię zostały wkopane rury. Miała nimi płynąć woda, aby w odpowiednich miejscach podlewać cały teren.System miał być podobny do tego, jaki działa na niektórych stadionach. Z ziemi miały wysuwać się zraszacza, tak zwane grzybki i z nich woda tryskałaby na trawniki i krzewy.

Dziś na terenie parku nie widać jednak instalacji nawadniających. Jeden z takich elementów - metalowa pokrywa do sieci - znajduje się niedaleko ulicy Słowackiego, vis a vis Młodzieżowego Domu Kultury.

- Miały tu być jakieś rury, ale to wszystko zostało zniszczone. Chyba to nigdy nie działało - opowiada jeden z pracowników Zakładu Usług Komunalnych, którego spotkaliśmy w parku.

- Te plastikowe rury, jakie zostały ponoć wkopane w ziemię, nie wytrzymały nacisku i prawdopodobnie są połamane. Z kolei zewnętrzne elementy zostały rozkradzione - dodaje inny pracownik.

W kolejnym miejscu, na rozkopanym trawniku następny pracownik usiłował znaleźć awarię. Szukał usterek w sieci plastikowych rur. - Nie wiem, czy nawadnianie było używane, a jeśli już to bardzo krótko - mówił nam rozgoryczony pracownik.

NIE ODEBRALI SIECI

Parkiem zarządza Zakład Usług Komunalnych, ale to nie jego pracownicy odbierali inwestycję.

- W listopadzie 2010 roku park został oddany po przebudowie, ale według mojej wiedzy system nawadniania nie był wówczas sprawdzany. Już były przymrozki i dopiero wiosną sieć była sprawdzona. Wtedy po raz pierwszy puszczono wodę - mówi Andrzej Kielski, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych.

Jak dodaje Kielski, próba nawadniania nie udała się. Zaczęły się tworzyć kałuże i błoto, więc trzeba było zakręcić kurki. - Z kolei piesi omijający błoto i kałuże zniszczyli część zraszaczy. - Awarii było tak dużo, że trzeba było zrezygnować z sieci. Wróciliśmy do dawnego sposobu podlewania drzew - dodaje Andrzej Kielski.

Dziś pracownicy Zakładu krążą po parku z wężem ogrodowym, bo takie podlewanie sprawdza się w każdych warunkach.

NAPRAWIĄ?

Eugeniusz Kaczmarek, dyrektor wydziału inwestycji w Urzędzie Miejskim powiedział nam kilka dni temu, że gdy park był oddawany po modernizacji, wszystko działało.

- Nie umiem powiedzieć, ile kosztował sam system nawadniania, sprawdzimy to - dodał dyrektor.

Z kolei Andrzej Kielski dodał, że po rozmowie z Eugeniuszem Kaczmarkiem wykonawca modernizacji parku musi naprawić sieć nawadniania w ramach gwarancji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie