Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Mosiołek, muzyk z Radomia zwolniony z pracy. Pojawił się w "Sprawie dla reportera" Elżbiety Jaworowicz (OGLĄDAJ)

Piotr Stańczak
Piotr Stańczak
Paweł Mosiołek z Elżbietą Jaworowicz, prowadzącą telewizyjny program "Sprawa dla reportera".
Paweł Mosiołek z Elżbietą Jaworowicz, prowadzącą telewizyjny program "Sprawa dla reportera". Facebook/Paweł Mosiołek
Jesienią ubiegłego roku znany radomski muzyk Paweł Mosiołek stracił pracę w Środowiskowym Domu Samopomocy przy ulicy Dzierzkowskiej. Twierdzi, że padł ofiarą mobbingu ze strony kierownictwa placówki. W czwartek 21 października sprawę przedstawi Elżbieta Jaworowicz w telewizyjnym programie „Sprawa dla reportera”. Jak okoliczności zwolnienia piosenkarza przedstawia szefowa domu?

Paweł Mosiołek to muzyk, który przed laty występował między innymi w znanym telewizyjnym programie „Szansa na sukces”. Na początku września 2020 roku zaśpiewał na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, gdzie wykonał utwór „Nie dla czasu”. Przez dwadzieścia lat pracował jako terapeuta osób ze schizofrenią oraz niepełnosprawnych w radomskim Środowiskowym Domu Samopomocy, prowadził dla nich między innymi muzyczne zajęcia. Wypowiedzenie z pracy otrzymał 30 września ubiegłego roku. Twierdzi, że padł ofiarą mobbingu ze strony nowej kierowniczki placówki Izabeli Gmur.

- Podważano moje kompetencje zawodowe, argumenty które miały być powodem mojego zwolnienia są groteskowe i kuriozalne. Tak naprawdę do dziś nie wiem, co jest powodem – mówi Mosiołek i twierdzi, że apogeum nienawiści do jego osoby nastąpiło po jego występie na opolskim festiwalu. Przypomina, że wpływały skargi dotyczące jego osoby, ale są one bezpodstawne. - To, że byłem źle traktowany przez przełożonych i milczałem oznacza, iż musiałem wykazać dużo cierpliwości tłumiąc tę niegodziwość. Niestety przypłaciłem to zdrowiem. Gdy przyszedł moment moich sukcesów i zaproszenie mnie do debiutów 57 Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu, nastąpiło apogeum nienawiści w stosunku do mojej osoby. Nie wiem, widocznie ktoś może nie potrafił tego znieść i chciał mi dokuczyć, bo tak wynikało z przesłanek gdy usłyszałem od jednej osób z kadry cyt „TVP, to żaden powód do dumy!”. Niejednokrotnie słyszałem gdy wskazywano mi palcem z głośnym krzykiem, gdzie jest moje miejsce, a kiedy prosiłem o zaniechanie takiej formy komunikacji otrzymywałem odpowiedź cyt: „Ja się dopiero rozkręcam”. „A co wolno wojewodzie, to nie tobie...” I tak dalej... Ja zamiast cieszyć się tym szczęściem, że pojadę na festiwal do Opola, przeżywałem ogromny stres i niepewność, bo wymysły jaki to jestem nagle zły, były sztucznie naciągane i zmanipulowane – pisał Paweł Mosiołek w oświadczeniu na swoim profilu na Facebooku.

Obecnie sprawa jego zwolnienia toczy się w Sądzie Pracy, 13 października odbyło się pierwsze posiedzenie, kolejne sąd wyznaczył na marzec przyszłego roku.

- Zostałem bez pracy, praktycznie bez środków do życia, nie mogę nagrywać, ani też wyjechać z Radomia, bo opiekuję się schorowaną mamą. Dziś pozostało mi walczyć o godność – zaznacza Mosiołek w rozmowie z „Echem Dnia”.

O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy Izabelę Gmur, kierowniczkę Domu Samopomocy przy ulicy Dzierzkowskiej. Szefowa placówki przyznaje, że sytuację ze zwolnieniem Pawła Mosiołka wyjaśniała już władzom miasta, prezydentowi oraz radnym. Informuje nas, że kontrole ze strony urzędu oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej nie potwierdziły, jakoby w placówce dochodziło do mobbingu wobec terapeuty.

- Przyczyną wypowiedzenia umowy o pracę z Panem Pawłem Mosiołkiem był brak umiejętności pracy w zespole, brak kompetencji interpersonalnych, przejawiający się aroganckim i lekceważącym zachowaniem w stosunku do pracodawcy oraz pracowników i podopiecznych Środowiskowego Domu Samopomocy w Radomiu – uzasadnia Izabela Gmur.

Dodaje, że jej podwładny nienależycie wywiązywał się z obowiązków służbowych, kwestionował polecenia pracodawcy oraz kompetencje pozostałych współpracowników, spóźniał się często do pracy i wykreślał owe spóźnienia z listy obecności, a to wszystko z kolei wpłynęło na utratę zaufania w stosunku do jego osoby. Kierowniczka ośrodka przypomina, że wręczenie Mosiołkowi wypowiedzenia odbyło się 30 września 2020 roku w obecności prawnika oraz kadrowej. - Występ pana Mosiołka w Opolu nie miał wpływu na jego zwolnienie z pracy – przekonuje.

Piosenkarz przypomina, że utrata pracy spowodowała także uszczerbek na jego zdrowiu, cała sytuacja zakończyła się pobytem w szpitalu. Kierowniczka Domu w ciągu ostatniego roku również przebywała na zwolnieniu lekarskim, gdyż, jak twierdzi, ta sprawa przysporzyła jej wiele stresu i odbiła się na jej zdrowiu.

Zwolniony terapeuta twierdzi tymczasem, że przez dwadzieścia lat pracy w ośrodku cieszył się dobrą opinią, otrzymywał nawet dyplomy, premie oraz podziękowania za pracę oraz działalność na polu muzycznym, z niektórymi byłymi podopiecznymi do dziś ma kontakt, przyznaje też, że wspiera go wiele osób.

- W związku z wniesionym przez Pana Pawła Mosiołka odwołaniem od wypowiedzenia umowy o pracę, przed Sądem Rejonowym w Radomiu IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, toczy się postępowanie w sprawie. Jestem przekonana, że Sąd jednoznacznie potwierdzi występowanie okoliczności uzasadniających rozwiązanie umowy o pracę z Panem Pawłem Mosiołkiem, a tym samym zasadność podjętych przeze mnie działań - komentuje Izabela Gmur.

Sprawę zwolnienia Pawła Mosiołka z Domu Samopomocy przedstawiła w czwartek 21 października Elżbieta Jaworowicz w programie „Sprawa dla reportera”.

ZOBACZ PROGRAM:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie