Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki z regionu o porozumieniu z resortem zdrowia co do podwyżek

/wit/
Wynagrodzenia pielęgniarskie mają wzrastać po 400 złotych brutto przez cztery lata. Na zdjęciu Anna Trzaszczka, szefowa ZZPiP w szpitalu przy Tochtermana.
Wynagrodzenia pielęgniarskie mają wzrastać po 400 złotych brutto przez cztery lata. Na zdjęciu Anna Trzaszczka, szefowa ZZPiP w szpitalu przy Tochtermana. Łukasz Wójcik
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych podpisał porozumienie z Ministerstwem Zdrowia. Wynagrodzenia pielęgniarskie mają wzrastać po 400 złotych brutto przez cztery lata.

Rozmowy pielęgniarek z resortem zdrowia trwały 11 godzin i zakończyły się w nocy z wtorku na środę. Sprawy, przynajmniej na razie nie komentują pielęgniarki ze szpitali w Radomiu i regionie. - Przyjdzie na to jeszcze czas - mówią.

Wszystkie decyzje - jak mówią pielęgniarki zapadają na szczeblu centralnym. Na razie wiadomo, że zostało podpisane porozumienie pomiędzy Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych, Naczelną Radą Pielęgniarek i Położnych,
Narodowym Funduszem Zdrowia i Ministerstwem Zdrowia.

Przypomnijmy, że 10 września w warszawie odbyła się manifestacja pielęgniarek i położnych. Do stolicy udały się siostry z radomskich szpitali a także lecznic w Grójcu, Kozienicach, Lipsku. W wielu placówkach odbyło się referendum strajkowe, i większość personelu (bo głosować za bądź przeciw strajkowi mógł cały personel) opowiedziało się za strajkiem. Podczas manifestacji OZZPiP zadecydował o wprowadzeniu pogotowia strajkowego.

- To ostrzeżenie, że jesteśmy gotowi do strajku, to znak, że pielęgniarki domagają się zmian, bo ich praca nie jest ani doceniana ani odpowiednio wynagradzana. Na budynkach szpitalnych zawisły plakaty z napisem: Pogotowie Strajkowe - tłumaczy Anna Trzaszczka, przewodnicząca OZZPiP w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym.
Podczas manifestacji pielęgniarek w Warszawie minister zdrowia Marian Zembala zaproponował siostrom podwyżkę po 400 złotych przez cztery lata. Ta propozycja została przedstawiona w porozumieniu z prezesem NFZ i przewiduje zwiększenie środków dla pielęgniarek i położnych, które realizują świadczenia z Funduszu.

- Podwyżki będą przekazane w formie rozporządzenie ministra zdrowia jako dodatkowe środki finansowe do umów z NFZ - tłumaczył Marian Zembala. - Obietnica, jaką złożył minister została dotrzymana - mówi pielęgniarki.

Siostry domagały się podwyżki do podstawy swoich wynagrodzeń. - Chodzi o to żeby te wywalczone podwyżki były na stałe wpisane w pielęgniarskie pensje, żeby nie było tak, że są przez chwilę a później znikają, albo, że przyjdzie inny minister i sytuacja się zmieni. Chodziło o stały zapis - mówi Anna Trzaszczka.

Radomskie pielęgniarki z uwagą śledziły doniesień o nocnych rozmowach z ministrem i zapisie o podwyżkach.

- Minister zauważył też niedobór pielęgniarek. To bardzo dobrze, bo teraz średnia wieku pielęgniarek pracujących na oddziałach i w poradniach wynosi 48 lat. Jeśli nie będzie radykalnych rozwiązań, które przyciągną młode osoby do pracy, to za kilka lat nie będzie kto miał się opiekować pacjentami. Młode, wykształcone pielęgniarki wolą jechać za granicę, tam są doceniane - podkreśla szefowa ZZPiP w szpitalu przy Tochtermana.

Z ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że narasta problem tworzącej się luki pokoleniowej wśród personelu medycznego. Blisko 60 procent pielęgniarek i 55 procent lekarzy stanowiły osoby powyżej 45 roku życia.

Obecnie OZZPiP zakończył prace nad rozporządzeniami koszykowymi.

- Teraz szlifujemy to, sprawdzamy i kiedy te rozporządzenia koszykowe ujrzą światło dzienne będziemy mieć gwarancję, ze liczba pielęgniarek i położnych zapewni bezpieczeństwo pacjentowi i realizację świadczeń w systemie opieki zdrowotnej na właściwym poziomie - powiedziała Grażyna Rogala-Pawelczyk, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.

Pielęgniarki walczą też o zmniejszenie biurokracji, nie chcą być zarzucane robotą, którą mogą wykonywać sekretarki medyczne. - Dochodzi do tego, że na opiekę nad pacjentem mamy najmniej czasu. A chory potrzebuje nie tylko by podać mu leki, często wymaga wsparcia, rozmowy, trzeba przede wszystkim poświęcić mu czas - mówi Anna Trzaszczka.

Gdyby nie doszło do porozumienia na linii pielęgniarki - minister zdrowa, podjęłyby one najprawdopodobniej decyzję o przystąpieniu do strajku. Tego najbardziej obawiali się pacjenci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie