Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarski skandal w Nowym Mieście. Trener Prochu przeprasza!

SzS
Przed meczem miłe powitanie kapitanów. Po meczu nie było już tak wesoło.
Przed meczem miłe powitanie kapitanów. Po meczu nie było już tak wesoło. Jakub Wojtaszewski/Proch.Pionki.org
Nie milkną echa skandalicznego zachowania podczas meczu ligi okręgowej, pomiędzy Pilicą Nowe Miasto i Prochem Pionki. Trener gości przeprosił przeciwników. Niemniej wstyd pozostał, bo o sprawie mówi już cała Polska.

Przypomnijmy, że ekipa z Pionek złamała wszelkie reguły fair play. W 88 minucie gospodarze wybili piłkę na aut, widząc, że leży jeden z graczy gości. Wydawało się, że zawodnik Prochu odda piłkę, ale podał koledze, a ten strzelił do pustej bramki. Po wznowieniu gry, cześć zawodników Prochu stanęła w miejscu, chcąc oddać gola, ale...bramkarz Michał Majos obronił strzał.

Piłkarz Pilicy, nieatakowany przez nikogo, już był na 16 metrze oddał strzał i spodziewał się, że przepuści, ale bramkarz złapał.

- Doszło do przepychanek, pojawiły się żółte kartki. Oczywiście bramki padły zgodnie z przepisami, ale niesmak pozostał, bo rzeczywiście goście nie zagrali z duchem fair play - powiedział nam sędzia tego spotkania, Jakub Indyka.

Mariusz Sztobryn, trener Prochu: Andile Nquabeni strzelił tą bramkę, bo chyba nie do końca wiedział co się dzieje. Nie zna języka, nie "przeczytał" całej sytuacji i chyba nie można go winić. Na ławce trenersakiej szybko zareagowaliśmy i zdecydowaliśmy, że trzeba tą bramkę oddać. Michał Majos nie wiedzieć czemu nie zszedł z bramki i obronił ten strzał. Jest mi absolutnie wstyd. Mogę tylko przeprosić trenera Pilicy i piłkarze tego klubu, że tak się stało. Ja nie chcę tak wygrywać. Czeka nas w zespole poważna rozmowa.

Łukasz Wiśnik, trener Pilicy pogratulował rywalom zwycięstwa, ale miał żal, że po tym meczu padło sporo gorzkich słów pod adresem przeciwników. - Tak nie powinno być, ale tak się stało i trudno. Mam nadzieję tylko, że taka sytuacja długo się nie powtórzy - mówi.

Sławomir Pietrzyk, prezes Radomskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej zna sprawę i jest zniesmaczony całą sytuacją.

- Postawa fair play na tym poziomie to podstawa. Drużyny i piłkarze muszą się szanować. Ten występek będzie ciążył długo na Prochu, bez względu na wszystko. Wydaje mi się, że nic nie tłumaczy również trenera pionkowskiej drużyny. Nawet jeśli Michał Majos złapał piłkę, to był jeszcze czas, kilka minut, aby posypać głowę popiołem i oddać bramkę. Można było nawet zmienić bramkarza, aby zmiennik puścił gola. Nie ma wytłumaczenia dla takiej postawy - powiedział prezes okręgu.

Komentarze trenerów dzięki Proch TV

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie