Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarz Radomiaka pobity po meczu! Potem zawarto ugodę?

Piotr KUTKOWSKI [email protected]
Złamany nos i siniaki na twarzy - tak wygląda piłkarz Radomiaka po powrocie z przegranego meczu z Pogonią Siedlec. Pobił go bandyta podszywający się pod miano kibica radomskiego klubu. Sprawą zainteresowała się Komenda Główna Policji.

Mecz odbywał się w Siedlcach, pojechała tam grupa kibiców Radomiaka. Według ustaleń policji część z nich z nie została wpuszczona na stadion. Do Radomia wracali konwojowani przez policjantów, po przybyciu na miejsce rozeszli się.

Później do Radomia przyjechali piłkarze Radomiaka. Jak twierdzi prezes klubu Mirosław Hernik, po wyjściu z autokaru zostali zaatakowani przez czekających na nich kiboli.

- To, co się działo znam z relacji - zastrzega prezes - Padały mocne słowa, zawodnicy byli bici, musieli uciekać i schronić się w budynku niczym w twierdzy.

Według niego najbardziej poszkodowany został obrońca, Andrzej Bednarz, który doznał złamania nosa.

Potwierdza to sam piłkarz: - Przebywam obecnie na zwolnieniu i na krótko wyjechałem z Radomia, by załatwić pewne sprawy. Powrócę pod koniec tygodnia, ale przez jakiś czas na pewno nie będą mógł grać -stwierdził.

BEZ DONIESIENIA

Piłkarz nie ma zamiaru złożyć doniesienia na policję, bo - jak utrzymuje - jest to wewnętrzna sprawa pomiędzy zawodnikami, a tymi, co na nich napadli.

- Na pewno nie można mówić o tym, że się boimy i że zostaliśmy zastraszeni. Gdyby nie to, że zostałem zaatakowany z zaskoczenia, inaczej by to wyglądało - zapewnił.

Według Romana Jaśkiewicza, szefa radomskiej policji piłkarz odmówił współpracy w ustaleniu nazwiska osoby, która go uderzyła. Ale jak podkreśla, nie oznacza to, że sprawy nie będzie. - Będziemy chcieli, by sprawa była prowadzona z oskarżenia publicznego.

Rafał Rezulski, przewodniczący stowarzyszenia kibiców "Tylko Radomiak" utrzymuje, że o incydencie dowiedział się dopiero w poniedziałek wieczorem.

- Piłkarze są od grania, kibice od kibicowania. To, co się stało trudno nazwać inaczej jak debilizmem. Potępiamy to i odcinamy się od tego - skomentował.

BANDYCI

Mirosław Hernik o tych, co napadli nie mówi inaczej jak "bandyci". Przyznaje, że zastanawia się nad tym, czy nie zrezygnować z kierowania klubem, do którego co miesiąc musi dokładać 50-60 tysięcy złotych.

- Byłem wielokrotnie zniesławiany i atakowany na forach internetowych, teraz bandyci odważyli się już bić piłkarzy. Ja mogę być następnym w kolejce - zaznaczył.

Nieoficjalnie wiadomo, że w poniedziałek wieczorem doszło do spotkania przedstawicieli kibiców i Rady Drużyny Radomiaka, na którym zawarto ugodę. Na ten temat nikt nie chce się jednak wypowiadać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie