Jeden punkt - tylko tyle dzieli oba zespoły po zakończeniu fazy zasadniczej w tabeli PlusLigi. „Oczko”wyżej - czyli na czwartym miejscu uplasowali się zawiercianie, którzy zdobyli 43 punkty. Teraz drużyny te zmierzą się w ćwierćfinale PlusLigi w bezpośrednim starciu. Rywalizacja trwa do dwóch zwycięstw. W fazie zasadniczej dwukrotnie lepsi byli radomianie, a Aluron Virtu Warta wygrał w Pucharze Polski. Teraz wyniki tych spotkań nie mają już jednak znaczenia.
- Bylibyśmy bardzo głupi i naiwni gdybyśmy brali pod uwagę statystykę poprzednich meczów z tego sezonu. To już naprawdę nieistotne. Udowodniliśmy w pierwszej rundzie w Zawierciu, oni w Pucharze Polski w Radomiu, że atut własnej hali nie jest w tej rywalizacji najważniejszy. Jesteśmy bardzo wyrównanymi drużynami. Jeśli po fazie zasadniczej dzieli nas tylko jeden punkt w tabeli, to chyba nie jest przypadek - podkreśla Wojciech Żaliński, przyjmujący Cerradu Czarnych.
Awans do szóstki jest już dużym sukcesem zespołu z Radomia. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia, dlatego Cerrad Czarni celują w awans do półfinału.
- Pracowaliśmy cały sezon po to, aby być tu gdzie jesteśmy i jest to dla nas ogromne wyróżnienie. Myślę, że cały klub, drużyna, środowisko przejdzie teraz ważny test. Takiej szansy na awans do półfinału rozgrywek mistrzostw Polski nie mieliśmy w Radomiu bardzo dawno. Byłby to ogromny sukces. Myślę, że te dwa, ewentualnie trzy mecze ćwierćfinałowe pokażą prawdziwe oblicze tego zespołu. Stać nas na pokonanie drużyny z Zawiercia. Jestem przekonany, że nie będą to jednak łatwe spotkanie. Obie ekipy z większymi lub mniejszymi problemami, ale przez cały sezon grały dobrą siatkówkę i dzięki temu zagramy w ćwierćfinale. Dla niektórych zawodników może to być jedyna szansa na dokonanie czegoś wielkiego. Trzeba złapać tę szansę i ją wykorzystać - zaznacza Robert Prygiel, szkoleniowiec radomskiej ekipy.
Zarówno Żaliński jak i Prygiel podkreślają, że obie ekipy są na bardzo wyrównanym poziomie.
- Mamy troszeczkę inny styl, ale poziom gry Zawiercia jest bardzo zbliżony do nas i odwrotnie - mówi Żaliński.
- Bardzo ważnym elementem rywali jest rozgrywający Michał Masny. To zespół bardzo fajnie skomponowany, stanowiący monolit, który składa się z zawodników dobrych technicznie, ale ustępujących mojej drużynie warunkami fizycznymi. Zapominamy już o tym, że dwa razy w lidze pokonaliśmy Zawiercie, bo to będą zupełnie inne mecze. Play-offy rządzą się innymi prawami. Wydaje mi się, że szanse są pół na pół i bardzo dużo będzie zależało od dyspozycji dnia, zaangażowania i tego jak zawodnicy wejdą w mecz. Wygranie rywalizacji z Zawierciem jest dla nas możliwe. Jestem przekonany, że wyjdzie trzynastu bardzo dobrze zmotywowanych zawodników wiedzących po co i o co gramy te mecze. Zostawimy na pewno serce, energię, siły i wszystko co mamy, aby dojść do tego celu - dodaje Prygiel.
Siatkarze Cerradu Czarnych podejdą do tego spotkania w niemal pełnym składzie. Jedyną niewiadomą jest Maksim Żygałow, który w poniedziałek przechodził badania złamanego palca. Jego występ w Zawierciu jest jednak raczej wykluczony. W stu procentach zdrowy jest już natomiast rozgrywający Dejan Vincić.
- Dejan już jest gotowy do gry. Trenuje z nami normalnie. Mógł zagrać z Bełchatowem i Rzeszowem, ale nie chcieliśmy jeszcze ryzykować. Jest w stu procentach gotowy - wyjaśnia trener Prygiel, który jest jedynym polskim szkoleniowcem w najlepszej szóstce PlusLigi sezonu 2018/19. Pozostałe pięć zespołów prowadzą bowiem zagraniczni trenerzy.
- Na sukces pracuje cała drużyna i całe środowisko siatkarskie. To dla nas duże wyróżnienie i odpowiedzialność. Jeśli już jesteśmy w tej szóstce, to nie chciałbym, aby polski trener skończył na tym szóstym miejscu. Reprezentując polskich trenerów w play-off jest taka dodatkowa mobilizacja, aby pokonać innych szkoleniowców z zagranicy i pokazać, że polscy trenerzy też coś potrafią - mówi Robert Prygiel.
Aluron Virtu Warta Zawiercie w rywalizacji ćwierćfinałowej będzie miał atut własnej hali. Pierwszy i ewentualnie trzeci mecz zostaną rozegrane bowiem w hali przy ulicy Blanowskiej, która podobnie jak ta w Radomiu, jest bardzo mała, a do tego kibice z Zawiercia prowadzą bardzo głośny doping.
- Hala w Zawierciu jest gabarytami zbliżona do tej naszej. Jesteśmy przyzwyczajeni do sytuacji, kiedy sufit bardziej przeszkadza niż pomaga w grze. Jeśli chodzi o kibiców Zawiercia, to lubimy tam grać. Zawsze kibic wyzwala emocje. Uprawiamy taką profesję, że bardzo motywujący są dla nas fani przeciwnika, a ci w Zawierciu mają specyficzny styl kibicowania. Ja osobiście, jak i moi koledzy z drużyny bardzo to lubimy i będziemy podwójnie zmobilizowani na ten mecz - mówi Wojciech Żaliński.
Pierwszy mecz ćwierćfinału pomiędzy Aluronem Virtu Wartą Zawiercie a Cerradem Czarnymi Radom zostanie rozegrany w środę, 27 marca w Zawierciu. Początek o godzinie 20.30 w hali przy ulicy Blanowskiej 40. Drugi mecz zaplanowany jest na niedzielę, 31 marca w Radomiu.
CERRAD CZARNI RADOM. AKTUALNE INFORMACJE DOTYCZĄCE ZESPOŁU - TUTAJ |
Autor jest również na Twitterze Follow @MichalNowak_ |
ZOBACZ TEŻ: Konferencja prasowa przed meczem ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cerrad Czarni Radom
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?