Zarówno pierwszy rozegrany w minioną środę mecz, jak i ten drugi, który w niedzielę odbył się w Radomiu, były bardzo emocjonujące i zacięte. W jednym i w drugim zwyciężyli gospodarze i po dwóch meczach mamy remis 1:1.
- Spodziewaliśmy się takiego spotkania. Bardzo podobne było w środę w Zawierciu. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do nas. W paru sytuacjach zachowaliśmy chłodniejszą głowę i pokazaliśmy wyższe umiejętności. Równie dobrze ten mecz mógł się ułożyć na 3:0 i niewiele do tego brakowało. W pierwszym secie mieliśmy dużą przewagę, ale nie dobiliśmy przeciwnika. W pojedynczych ustawieniach traciliśmy punkty. Ważne jednak, że wygraliśmy to spotkanie. Jedziemy w przyszłą niedzielę do Zawiercia na kolejną bitwę, która zadecyduje o zwycięstwie w tej wojnie. Szykuje się napier....nka na ostro - powiedział po zakończeniu pojedynku Robert Prygiel, trener Cerradu Czarnych Radom.
W środę w Zawierciu oba zespoły zanotowały łącznie aż 26 asów serwisowych. Tym razem było ich 11. Radomianie zrezygnowali z ryzyka na zagrywce.
- W pewnym momencie współpraca blok-obrona tak dobrze u nas funkcjonowała, mieliśmy tyle bloków oraz wybloków i kontraktów, że stwierdziliśmy, że nie opłaca nam się ryzykować zagrywką i bardziej postawimy na to, aby grać tymi wspomnianymi elementami. Bardziej nam się opłacało zminimalizować ryzyko w polu serwisowym i dać przeciwnikowi pograć. Rywale atakowali w tym meczu zdecydowanie więcej niż my, dlatego że bardzo często mieliśmy wybloki, oni asekurowali się i próbowali kontratakować - wyjaśnił szkoleniowiec.
Przebiegiem meczu nie był zaskoczony Wojciech Żaliński, przyjmujący radomskiej ekipy.
- Wszyscy się chyba spodziewali dokładnie tego, co się w niedzielę wydarzyło. Nie było dużych serii punktowych, dużych przewag czy strat. Fajny mecz. Myślę, że miło to się oglądało. To jest chyba coś, czego wszyscy oczekują od play-off PlusLigi - powiedział zawodnik.
Dużym wsparciem dla zespołu z Radomia byli kibice, którzy szczelnie wypełnili halę przy ulicy Narutowicza i od samego początku głośnym dopingiem wspierali swoich ulubieńców.
- Super atmosfera. Mam nadzieję, że w tym sezonie będzie nam dane zagrać w Radomiu w półfinale. Jesteśmy to winni kibicom, którzy stworzyli fantastyczną atmosferę. Już na początku, kiedy zawodnicy się rozgrzewali, słysząc to wsparcie kibiców, żałowałem, że sam już nie gram - powiedział z uśmiechem Robert Prygiel.
- Bardzo doceniam doping kibiców, bo było słuchać ten tumult. U nas jednak był taki poziom koncentracji, że tak naprawdę dopiero w przerwach lub po setach można było się na tym skupić. Było naprawdę fajnie i przy takiej atmosferze miło się gra i myślę, że podobna będzie w Zawierciu - dodał Wojciech Żaliński.
Decydujące, trzecie spotkanie zaplanowane jest na niedzielę, 7 kwietnia w Zawierciu.
- Spodziewam się naszego zwycięstwa. Muszę się tego spodziewać. Gdybym nie wierzył, to już dziś mógłbym zrzucić strój. To może być bardzo podobny mecz do tych dwóch, które z nami. Zagrywka dziś nie była tak wielką siłą jak w Zawierciu ani dla jednych ani dla drugich - zakończył Żalinski.
CERRAD CZARNI RADOM. AKTUALNE INFORMACJE DOTYCZĄCE ZESPOŁU - TUTAJ |
Autor jest również na Twitterze Follow @MichalNowak_ |
ZOBACZ TEŻ: Wypowiedzi po pierwszym meczu ćwierćfinału PlusLigi: Aluron Virtu Warta Zawiercie - Cerrad Czarni Radom
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?