Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po tragedii w Elektrowni Kozienice sąd uniewinnił kierowników. Prokuratura złoży odwołanie

Janusz Petz
Archiwum
Prokuratura Okręgowa w Radomiu złoży odwołanie od wyroku uniewinniającego osoby odpowiedzialne za prace rozbiórkowe komina w elektrowni Kozienice, podczas których zginęły cztery osoby.

W grudniu 2013 platforma umieszczona wewnątrz ponad 300-metrowego komina runęła w dół. Zginęli przebywający na niej pracownicy.

Prokuratura złoży apelację w Sądzie Apelacyjnym w Lublinie od orzeczenia Sądu Rejonowego w Kozienicach uniewinniającego dwóch kierowników robót, którzy nadzorowali prowadzone prace. - Prokurator nie zgadza się z niepełną oceną materiału dowodowego. Uznał, że sąd w uzasadnieniu wyroku podał jedynie ocenę niektórych dowodów, dopasował je do swojej wersji. W uzasadnieniu sąd powinien się odnieść do wszystkich dowodów w toku prowadzenia sprawy. Skarżymy i błędy w ustaleniach faktycznych i to, że sąd niewłaściwie sporządził uzasadnienie - mówi Beata Galas, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub
Facebook

Doszło do szeregu uchybień?

Przypomnijmy, platforma runęła w dół z wysokości około 200 metrów. Śmierć na miejscu poniosło czterech znajdujących się tam pracowników. Ciała trzech ofiar znaleziono od razu. Czwartą osobę zlokalizowano na terenie rumowiska wewnątrz komina i wyciągnięto dwa dni później. Działo się to podczas wstępnych prac związanych z obniżeniem komina o połowę.

Po trwającym kilkanaście miesięcy śledztwie prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko dwóm osobom. Kluczowym materiałem okazała się opinia wydana przez zespół biegłych z Katedry Transportu Linowego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Wynikało z niej, że bezpośrednią przyczyną zawalenia się platformy był szereg rażących uchybień i zaniedbań.

Terminy były napięte

W Sądzie Rejonowym w Kozienicach jeden z podwykonawców twierdził, że prace wykonywane były w pośpiechu, bo termin wejścia na budowę opóźniał się z różnych przyczyn. Kiedy w końcu przyszła pora rozpoczęcia robót okazało się, że terminy są bardzo napięte. Podczas rozprawy prokurator miał zastrzeżenia co do sposobu nadzoru prac, odpowiedzialności za montaż lin na koronie komina czy używania breszek do wykleszczania szczęk podczas jazdy.

Ważne okazały się kwestie związane z dokumentacją, a zwłaszcza z dokumentem dotyczącym tak zwanej technologii podciągania platformy, koniecznym do rozpoczęcia prac. Z ustaleń prokuratury wynikało, że Adam Ż., jako kierownik budowy modernizacji komina, dopuścił do użycia zużyte zaciski linowe poniżej wymaganego współczynnika bezpieczeństwa. Zarzut usłyszał również Robert R., który - zdaniem prokuratury - jako kierownik sprzętu technicznego dopuścił do eksploatacji dwie wciągarki do transportu pracowników na platformę, bez otrzymania decyzji Urzędu Dozoru Technicznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie