Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobite niemowlę straciło wzrok i słuch! Matki szuka policja

Piotr KUTKOWSKI [email protected]
ilustracja
ilustracja sxc.hu
Szokująca historia z Radomia. Dziecko mogło być uratowane...

Czy sąd właściwie zareagował?

Paweł Oziębło, przewodniczący wydziału rodzinnego i nieletnich Sądu Rejonowego w Radomiu: - Wszczęte zostało postępowanie o odebranie matce praw rodzicielskich, dziecko zostało zabezpieczono poprzez ustanowienie nadzoru kuratora. Jego zadaniem było sporządzanie co tydzień raportów. Gdyby wynikały z nich niepokojące sygnały, na pewno dziecko zostałoby zabezpieczone w placówce opiekuńczej wcześniej niż 7 września, kiedy to nastąpiło.

Sądowy skandal

Sądowy skandal

Włodzimierz Wolski, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu: - Pobicie trzymiesięcznego dziecka powinno się traktować tak, jak usiłowanie zabójstwa. Zatem dlaczego sąd zamiast zabezpieczyć maluszka w placówce opiekuńczej naraził go na ponowne cierpienia? Przecież nie przesądzając o niczyjej winie wiadomo było, że matka jest co najmniej osobą nieodpowiedzialną i nie daje żadnych gwarancji bezpieczeństwa dziecku.

Ośmiomiesięczny chłopczyk stracił wzrok i słuch. Do tej pory nikt nie poniósł za to odpowiedzialności, a decyzje wydziału rodzinnego i nieletnich radomskiego sądu Włodzimierz Woski, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej nazywa skandalicznymi.

MALTRETOWANY

Błażej urodził się w Radomiu, jego ojciec jest nieznany, matka - młoda kobieta - pozostawała w nieformalnym związku z innym mężczyzną. 26 czerwca trzymiesięczny wówczas chłopczyk trafił do radomskiego szpitala z objawami pobicia - miał siniaki, urazy głowy. Jednoznacznie stwierdzono u niemowlaka zespół dziecka maltretowanego.

O sprawie została zawiadomiona policja oraz sąd. Wszczęto postępowanie. Według Włodzimierza Wolskiego, dyrektora Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu, kobieta obciążała pobiciem swego konkubenta, inny świadek twierdził, że to ona sama skrzywdziła synka.

POWRÓT DO MATKI

Chłopczyk przebywał w szpitalu do 8 lipca, sześć dni później Sąd Rodzinny i Nieletnich wszczął postępowanie z urzędu o pozbawienia matki władzy rodzicielskiej, ale jednocześnie zadecydował, że chłopczyk do niej wróci. Nadzór na nią i dzieckiem miał sprawować kurator.

Zdaniem Włodzimierz Wolskiego to był ogromny błąd.

- Niemowlak sam się nie pobił, stali za tym dorośli. Absolutnie nie powinno oddawać się dziecka pod opiekę osoby, która wykazała się co najmniej nieodpowiedzialnością. Kurator nawet przy najlepszych chęciach i zaangażowaniu nie jest w stanie zapewnić w takich przypadkach dziecku bezpieczeństwa - twierdzi Włodzimierz Wolski.

TRAGEDIA

Niestety, we wrześniu Błażej ponownie został przywieziony do radomskiego szpitala i ponownie stwierdzono u niego zespół dziecka maltretowanego. Tym razem sąd rodzinny postanowił już umieścić dziecko w placówce opiekuńczej.

- Po powrocie ze szpitala i kilkunastu dniach pobytu w placówce chłopczyk stracił przytomność. Badanie tomografem w wykazało, że ma krwiaki mózgu. Podany został operacji neurochirurgicznej, cały czas leży w szpitalu, jednak nie widzi i nie słyszy. To straszna tragedia, do której nigdy nie powinno dojść! - denerwuje się Włodzimierz Wolski.

SZUKAJĄ MATKI

Według Pawła Oziębło, przewodniczącego wydziału rodzinnego i nieletnich Sądu Rejonowego w Radomiu, 3 października odbyła się pierwsza rozprawa o odebranie matce praw rodzicielskich. Kobieta nie stawiła się, obecnie policja ma za zadnie ustalić jej miejsce pobytu. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 30 listopada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie