Podczas swojego dwuczęściowego występu artysta zaprezentował autorskie utwory głównie z płyty IN BLANCO oraz uchylił rąbek tajemnicy - grając kilka piosenek z nowego anglojęzycznego krążka, który ma ukazać się pod koniec tego roku. Koncert miał być początkowo aktem solo, lecz Darek do pierwszej części zaprosił swoją żonę, Annę Kolasę-Rączkę. Wykonali razem kilka rzewnych, magicznych ballad, w tym jedną swoją własną w języku Łemków, zasłyszaną onegdaj w Bieszczadach. Występ miał jednak nie tylko charakter sentymentalny, którego częścią były największe hity artysty, na przykład "Wiara, młodość i ten park" czy "Cokolwiek". Charakter koncertu to niezwykła dynamika, a zwłaszcza jego druga część. Można było się zamyślić, uronić łzę przy utworze "My younger doughter " odpowiadającym (jak w tytule) o młodszej córce muzyka, zagranym w języku angielskim na ukulele, ale także szczerze uśmiać, słuchając utworów, takich jak "Szumi mi w głowie" czy "Higienistka Marianna", w której Dariusz napisał tekst do znanej ludowej melodii kolędy. Ten świąteczny ton zabrzmiał w samym środku lata, co dowodzi, że artysta lubi czasem zagrać kontrowersją. Gdy wykonawca chciał się pożegnać po wykonaniu ostatniego planowanego songu, publiczność nie chciała do tego dopuścić, co doprowadziło do dwukrotnego "bisu". Na koniec, żeby trochę uspokoić nastroje, Darek zagrał piosenkę "Czas na sen" ze znanej bajki dla dzieci "Niedźwiedź w dużym niebieskim domu".
Zapraszamy na kolejne muzyczne spotkanie z Darkiem Rączką w Warce już pod koniec sierpnia!
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?